Niemiecki parlament wstrzymał proces wycofywania Bundeswehry z Afganistanu. Posłowie poparli propozycję rządu w sprawie zwiększenia w przyszłym roku niemieckiego kontyngentu z 850 do 980 żołnierzy.
Minister obrony Ursula von der Leyen powiedziała podczas debaty, że niemieccy żołnierze pozostaną w Afganistanie prawdopodobnie jeszcze przez wiele lat. Jak przyznała, Sojusz Północnoatlantycki "pomylił się w rachubach", planując szybkie wycofanie wojska. - Pierwotny plan był zbyt ambitny, przewidywał zbyt szybkie odejście - mówiła szefowa resortu obrony. - To ośmieliło talibów - dodała.
Zdaniem minister przyszłe wycofywanie wojsk nie powinno przebiegać według sztywnego harmonogramu, lecz na podstawie aktualnej analizy sytuacji. Bundeswehra nie będzie wykonywać zadań bojowych, lecz skoncentruje się na szkoleniu i doradzaniu armii afgańskiej.
Plan nie wypalił
Międzynarodowe oddziały miały zgodnie z planem wycofać się w 2016 roku do stolicy Afganistanu Kabulu. Ze względu na wzrost zagrożenia 12 tys. żołnierzy NATO pozostanie na placówkach na całym terytorium kraju.
W latach 2010-2011, gdy toczyły się ciężkie walki z talibami, w Afganistanie stacjonowało ok. 5350 niemieckich żołnierzy. Od roku 2015 odpowiedzialność za bezpieczeństwo kraju ponoszą władze afgańskie, jednak armia i policja nie radzą sobie z zagrożeniem ze strony powstańców. W końcu września talibowie przeprowadzili udaną ofensywę na Kunduz, 300-tysięczne miasto na północy kraju. Kunduz był pierwszą stolicą prowincji zdobytą przez talibów od obalenia ich rządów przez Amerykanów w 2001 roku. Misja bojowa międzynarodowych sił NATO w Afganistanie została zakończona w 2014 roku. Pozostawione w Afganistanie siły szkoleniowe miały sukcesywnie opuszczać ten kraj do końca 2016 roku.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: ISAF