Budżet na planowaną modernizację jedynego rosyjskiego lotniskowca Admirał Kuzniecow zostanie obcięty o połowę - twierdzi agencja Interfax, powołując się na swoje źródła. Z szumnych zapowiedzi głębokiej modernizacji ma się ostać jedynie remont maszynowni. Elektronika i systemy uzbrojenia rodem z wczesnych lat 80. mają pozostać bez zmian.
Kiedy okręt wracał ze swojej pierwszej prawdziwej misji bojowej na Morzu Śródziemnym w 2017 roku, w rosyjskiej prasie pojawiły się deklaracje, iż niedługo przejdzie gruntowną modernizację, która znacząco zwiększy jego możliwości. Optymistyczne zapowiedzi zaczęły jednak z czasem blednąć.
Budżet ostro obcięty
Jak twierdzi teraz Interfax, zamiast planowanych 50 miliardów rubli (około 800 milionów dolarów) na prace przy lotniskowcu przeznaczona zostanie tylko połowa tej kwoty. Ma to być efekt cięć wydatków na flotę. W oczywisty sposób wpłynie to na skalę przedsięwzięcia. Ma się ono ograniczyć głównie do bardzo zawodnej i niewydajnej siłowni. Wymianie ulegną kotły parowe i różne dodatkowe systemy. Źródło agencji Interfax zaznacza, że nawet pierwotnie planowana kwota 50 miliardów rubli była daleko niewystarczająca na poważniejszą modernizację. Przytaczany jest przy tym przykład bardzo podobnego Admirała Gorszkowa, który przed przekazaniem Indiom jako Vikramaditya, przeszedł głęboką przebudowę za mniej więcej trzy razy większą kwotę. Jedyny rosyjski lotniskowiec ma trafić do stoczni w 2018 roku, a prace potrwać, według oficjalnych deklaracji, dwa lata. Zostaną przeprowadzone w stoczni w Murmańsku, która nawet nie posiada doku zdolnego przyjąć tak duży okręt. Wyraźnie wskazuje to na ograniczoną skalę prac, jakie mają zostać przy nim przeprowadzone.
Nieudany okręt
Wymiana kotłów i modernizacja maszynowni jest tym, czego Admirał Kuzniecow najbardziej potrzebuje, aby być przydatnym choćby w najmniejszym stopniu. Problemy z napędem trawią go od początku służby w latach 80. Jest zawodny i niewydajny. Okręt ma mieć problemy w rozwijaniu więcej niż 20 węzłów (około 35 km/h), choć teoretycznie deklarowana jest prędkość maksymalna rzędu 29 węzłów. Na dodatek w dalszych rejsach zawsze towarzyszy mu duży holownik, mogący pomóc w wypadku awarii. Między innymi z powodu bardzo niedoskonałej maszynowni Admirał Kuzniecow ma ograniczoną przydatność. Dodatkowo jego systemy elektroniczne reprezentują poziom technologiczny ZSRR z przełomu lat 70. i 80., i nigdy ich nie modernizowano. Główny system radarowy Mars-Pasat według części doniesień w ogóle nie nadaje się do normalnej pracy. Na dodatek podczas jego projektowania w latach 70. zdecydowano się na szereg rozwiązań, które uczyniły z niego ułomny okręt. To hybryda pomiędzy lotniskowcem a krążownikiem rakietowym, przez co nie spełnia dobrze ani jednej, ani drugiej funkcji. Dzisiaj nadaje się głównie do rejsów szkoleniowych i propagandy. Jego potencjał bojowy jest bardzo ograniczony.
Autor: mk/adso / Źródło: Interfax, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru