A jednak polska mniejszość nie weszła...

Aktualizacja:

Ważą się losy Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL). Według nadal wstępnych wyników, AWPL nie przekroczyła wymaganego progu 5 proc. Jeszcze po podliczeniu 85 proc. głosów partia polskiej mniejszości cieszyła się sześcioma mandatami, teraz wszystko wygląda na to, że AWPL zdobyła 4,8 proc. głosów. W głosowaniu zwyciężyła opozycyjna partia konserwatywna Związek Ojczyzny - Litewscy Chrześcijańscy Demokraci Andriusa Kubiliusa.

Lider ugrupowania Waldemar Tomaszewski w niedzielnym głosowaniu zdobył mandat już w pierwszej turze uzyskując 65 proc. poparcia. W wywiadzie dla polskojęzycznego radia "Znad Wilii" Tomaszewski oznajmił, że AWPL będzie ubiegała się w nowym rządzie o stanowisko naczelnika Okręgu Wileńskiego, bo w jego gestii są sprawy zwrotu ziem na Wileńszczyźnie.

AWPL nadal w starciu

Walka wyborcza na Litwie jeszcze się nie zakończyła. Za dwa tygodnie, 26 października, odbędzie się druga tura wyborów w okręgach jednomandatowych między kandydatami, którzy w okręgach jednomandatowych nie uzyskali większości 50 proc. głosów. Według wstępnych obliczeń, przedstawiciele polskiej mniejszości będą wówczas walczyli w okręgu wileńsko-szyrwinckim, gdzie prezes Związku Polaków na Litwie Michał Mackiewicz uzyskał około 35 proc. poparcia i w okręgu wileńsko-torckim, gdzie członek AWPL, wicedyrektor administracji w samorządzie Wilna Jarosław Narkiewicz uzyskał ponad 30 proc. głosów.

Opozycja górą

Po obliczeniu 85 proc. głosów zwycięska partia konserwatystów (Związek Ojczyzny - Litewscy Chrześcijańscy Demokraci) zebrała ich 18,51 proc.

Na drugim miejscu, za konserwatystami Kubiliusa znalazła się nowo powstała partia Wskrzeszenia Narodowego, którą założył telewizyjny showmen Arturas Valinskas; dostała 15,11 proc.

Trzecie miejsce przypadło partii Porządek i Sprawiedliwość zdymisjonowanego prezydenta Rolandasa Paksasa. Opowiedziało się za nią 13,21 proc. Litwinów.

Rządzący dopiero 4.

Rządzący socjaldemokraci Gediminasa Kirkilasa uzyskali natomiast 11,89 proc. i uplasowali się na czwartej pozycji.

Tuż za nimi znalazła się Partia Pracy Viktora Uspaskicha - milionera rosyjskiego pochodzenia, mającego powiązania z Gazpromem. Głosowało na nią - według wstępnych ocen - 9,56 proc. wyborców.

Do litewskiego parlamentu wejdą także prawdopodobnie jeszcze dwie niewielkie partie liberalne, które mogły uzyskać nieco ponad pięć procent głosów.

Problem z koalicją rządzącą?

Wybory na Litwie zdeterminowały pogarszające się warunki gospodarcze z rosnącą inflacją i światowym kryzysem finansowym oraz niepokoje na gruncie rosnącej asertywności w polityce zagranicznej Rosji. - Wszystkie partie zostały ukarane - czytamy w powyborczym komentarzu redaktora naczelnego portalu Alfa.lt Virgisa Valentinaviciusa. Zdaniem analityków, zwycięska partia Kubiliusa będzie mieć jednak problemy ze sformowaniem nowej koalicji rządzącej.

Źródło: PAP, IAR