Niemiecka prokuratura oskarżyła byłego funkcjonariusza nazistowskiej służby bezpieczeństwa (SD) o zamordowanie członka holenderskiego ruchu oporu. - To dowód na to, że postawienie nazistowskich zbrodniarzy wojennych przed sądem jest ciągle możliwe - powiedział Efraim Zuroff z Centrum Szymona Wiesenthala, komentując akt oskarżenia.
Obecnie 91-letni Siert Bruins jest Holendrem, ale wstąpił w 1941 roku jako ochotnik do oddziałów Waffen-SS i walczył na froncie wschodnim przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Od 1943 roku służył na terenie okupowanej Holandii w szeregach SD.
Mord na poboczu Mężczyzna został postawiony przed sąd za wydarzenie z września 1944 roku, kiedy transportował wraz z kolegą z posterunku w strefie nadgranicznej holenderskiego partyzanta Alderta Klaasa Dijkemę.
Jak powiedział prokurator Andreas Brendel, członkowie SD zatrzymali samochód i kazali więźniowi odejść na stronę za potrzebą. Gdy zatrzymany wysiadł, funkcjonariusze służby bezpieczeństwa oddali do niego cztery strzały, z których dwa okazały się być śmiertelne. Sprawcy twierdzili, że zastrzelili swoją ofiarę podczas próby ucieczki.
Po wojnie holenderski sąd skazał zbrodniarza zaocznie na karę śmierci, jednak wymiarowi sprawiedliwości długo nie udawało się go odnaleźć. Były nazista, który otrzymał pod koniec wojny obywatelstwo niemieckie, ukrywał się w RFN pod zmienionym nazwiskiem. Dopiero w 1980 roku został wytropiony przez łowcę nazistów Szymona Wiesenthala i postawiony przed sądem. Otrzymał wyrok siedmiu lat więzienia za zabicie dwóch Żydów.
Na początku br. niemiecka prokuratura wdrożyła ponownie śledztwo przeciwko Bruinsowi w związku z przekazaniem przez holenderskiego dziennikarza nowych materiałów na jego temat. Stan zdrowia 91-latka pozwala na postawienie go przed sądem. Wspólnik Bruinsa już nie żyje.
Autor: mk//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA) | Nationaal Archief / Suyk Koen