80 lat Helmuta Kohla


Prawie 800 gości, w tym kanclerz Angela Merkel i prezydent Horst Koehler, uhonorowało w Ludwigshafen w Nadrenii-Palatynacie byłego kanclerza Niemiec Helmuta Kohla, który niedawno skończył 80 lat. - Jestem dumny i wdzięczny za to życie - mówił wyraźnie wzruszony jubilat.

Merkel zapomniała o dawnych niesnaskach pomiędzy nią a jubilatem i dziękowała byłemu kanclerzowi za jego historyczny wkład w zjednoczenie Niemiec. Jak podkreśliła, to Kohlowi Niemcy zawdzięczają, że są dziś "silnym i godnym zaufania" partnerem w Unii Europejskiej oraz na świecie. Dodała, że historyczną zasługą Kohla pozostaje to, iż w sposób pokojowy i ufając porozumieniu europejskiemu wytyczył drogę do jedności.

Łyżka dziegciu

Były prezydent Roman Herzog jako jedyny z przemawiających podczas uroczystości nie poprzestał na pochwałach dla jubilata, lecz nawiązał do afery finansowej w partii CDU sprzed 10 lat, która do dziś kładzie się cieniem na karierze Kohla. - Nikt nie kwestionuje tego, że Helmut Kohl naruszył ustawę o partiach politycznych, nawet on sam - mówił Herzog.

Lecz - dodał - "obraz Kohla w historii zaczyna się wahać - i to w pozytywnym kierunku". - Przyszłe pokolenia prawników będą wiedzieć, że Helmut Kohl był człowiekiem, który naruszył ustawę w pewnych jej częściach, ale z drugiej strony wypełnił postawione przez konstytucję zadanie zjednoczenia Niemiec - dodał były prezydent.

Życie miało sens

Schorowany, wyraźnie wzruszony Kohl oświadczył, że pomimo wszelkich problemów może stwierdzić, "patrząc na dzisiejsze Niemcy i Europę, że to życie miało sens".

Były kanclerz skończył 80 lat 3 kwietnia. Oficjalna uroczystość urodzinowa odbyła się z opóźnieniem ze względu na okres rehabilitacji po operacji, jaką były kanclerz przeszedł w styczniu. Wciąż odczuwa on też skutki urazu głowy sprzed dwóch lat.

Helmut Kohl rządził Niemcami przez 16 lat - od 1982 do 1998 roku, dłużej niż jakikolwiek inny kanclerz. Przez ćwierć wieku stał na czele Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Niemiec (1973-1998), a w Bundestagu zasiadał przez 40 lat.

Zjednoczenie Niemiec

Ukoronowaniem życiowego dorobku Kohla był 3 października 1990 r. - dzień zjednoczenia Niemiec. Po upadku muru berlińskiego (9 listopada 1989 r.), mimo sceptycyzmu, a nawet sprzeciwu w obu państwach niemieckich i za granicą, w ciągu kilku miesięcy zdołał wykorzystać historyczną szansę, wytrwale negocjując warunki jedności Niemiec z ówczesnymi przywódcami: ZSRR - Michaiłem Gorbaczowem, USA - George'em Bushem, Francji - Francois Mitterrandem i Wielkiej Brytanii - Margaret Thatcher.

Był jednym z gorących zwolenników przyjęcia Traktatu z Maastricht (1992 r.), który powoływał Unię Europejską, oraz otworzył nowy rozdział w stosunkach niemiecko-polskich, stawiając na politykę pojednania. Jej symbolem jest braterski uścisk byłego kanclerza i pierwszego niekomunistycznego premiera w Polsce Tadeusza Mazowieckiego podczas mszy w Krzyżowej 12 listopada 1989 r.

Finansowy skandal

Rysą na wizerunku kanclerza jedności jest skandal finansowy w CDU. W latach 1993-98 przyjął on od anonimowych darczyńców 2 mln marek datków dla CDU, których nie uwzględniono w sprawozdaniach finansowych partii. Nigdy nie zdradził nazwisk darczyńców, tłumacząc, że dał im słowo honoru, co szczególnie zbulwersowało opinię publiczną w Niemczech. Były kanclerz nie pokajał się dotąd za aferę finansową, a w swoich wspomnieniach wciąż próbuje usprawiedliwiać swe ówczesne działania.

Afera finansowa była przełomem w karierze Angeli Merkel, która jako dawna protegowana Kohla zdystansowała się od niego po skandalu i w 1999 r. objęła władzę w partii. Zdaniem komentatorów były kanclerz nie wybaczył tego Merkel. W środę podczas uroczystości w Ludwigshafen nie wspomniał o Merkel ani słowem.

Śmierć żony

Osobistą tragedią polityka było w 2001 roku samobójstwo żony Hannelore, cierpiącej od lat na alergię na światło. W 2008 r. ożenił się ponownie z młodszą o 34 lata przyjaciółką Maike Richter.