Bitwa u stóp kurhanu Saur-Mogiła była największym starciem w Donbasie od początku tygodnia. Ukraińcy uratowali ponad 1 tys. zahartowanych w boju żołnierzy, ale stracili długi odcinek granicy z Rosją. Wbrew oficjalnemu stanowisku Kijowa, sytuacja militarna nie wygląda najlepiej. Na dodatek plotki o inwazji Rosjan niepokoją nawet samą stolicę.
Po krótkim okresie "strategicznej pauzy" - zbierania sił przez obie strony, przegrupowywania i uzupełnień ludźmi i uzbrojeniem - w Donbasie znów toczą się walki na dużą skalę.
W nocy siły ukraińskie starły się z rebeliantami w rejonie miasta Krasnyj Łucz, a w rejonie Uspienki doszło do potyczki z udziałem 80. Brygady Powietrzno-Desantowej. W ostatnich godzinach rebelianci z wyrzutni Grad ostrzelali pozycje sił ATO ("antyterrorystycznej operacji") pod Ługańskiem, lotnisko w Ługańsku, pozycje koło Nowoannowki i Stukałowej Bałki.
Główne zgrupowania separatystów koncentrują się w Swierdłowsku, Sniżnem, Ługańsku, Ałczewsku, Stachanowie i Doniecku.
Bitwa u stóp kurhanu
W czwartek, po trzech dniach ciężkich walk, okrążonej w "kotle dołżanskim" (południowo-wschodnie krańce obwodu ługańskiego) zgrupowaniu wojsk ATO udało się przebić i połączyć z głównymi siłami ukraińskimi.
Operację Ukraińcy prowadzili z dwóch stron: od strony wschodniej nacierali żołnierze z "kotła", a od zachodu, od Dmitrowki i Marinowki, uderzyło drugie zgrupowanie - otwierając korytarz do okrążonych towarzyszy broni. Nacierające z dwóch stron siły ukraińskie spotkały się w rejonie Diakowa, a najcięższe walki toczyły się w rejonie Saur-Mogiły. Ukraińcy stracili tam helikopter służby medycznej, Mi-8. Rebelianci zestrzelili go, mimo że był wyraźnie oznaczony czerwonymi krzyżami, a na pokładzie byli lekarze i ranni. Na szczęście nikt nie zginął.
Z "kotła dołżanskiego" wyrwało się ponad 1 tys. żołnierzy. Głównie z 79. Brygady Powietrzno-Desantowej – ostrzelanych, doświadczonych w boju żołnierzy jednej z elitarnych jednostek ukraińskiej armii. Wraz z nimi przez 22 dni okrążeni byli i nieustannie ostrzeliwani z Gradów (także zza rosyjskiej granicy) żołnierze 24., 51. i 72. Brygad Zmechanizowanych, 3. Pułku Specnazu i pogranicznicy.
#Ukraine\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'s army 79th brigade broke through from trap after staying encircled for 3weeks https://t.co/9dg7RXtgCK EMPR pic.twitter.com/IG32epQ19T
— Euromaidan PR (@EuromaidanPR) sierpień 7, 2014
Dzięki sukcesowi manewru pod Saur Mogiłą, udało się uniknąć powtórki z klęski pod Krasnopartizanskiem. W poniedziałek żołnierze 72. Brygady Zmechanizowanej przebijali się z tamtego rejonu - udało się tylko części, aż ponad 400 żołnierzy przeszło granicę rosyjską i złożyło broń.
Ceną jest jednak oddanie rebeliantom długiego odcinka granicy – przez co Rosjanie na jeszcze większą skalę będą mogli zaopatrywać rebelię. Plus to wzmocnienie sił ATO w rejonie Szachtarska, Sniżnego i Torezu.
Buk wraca na miejsce zbrodni?
W czwartek Ukraińcy stracili kolejny samolot. MiG-29 został zestrzelony, gdy na niskiej wysokości przelatywał nad obszarem kontrolowanym przez separatystów. Maszyna rozbiła się na polu, a pilot się katapultował. Do incydentu doszło w pobliżu miasta Żdaniwka, ok. 40 km na wschód od Doniecka i obok miejsca, w którym 17 lipca rozbił się zestrzelony malezyjski samolot pasażerski.
В 19:40 Мск у нас на глазах(группой прессы возвращ.со стор.Луганска)сбит самол СУ в р-не с.Ждановка,~ 40 км от Донецк pic.twitter.com/jSTTNMYnXg
— Andrey Krasnoschekov (@a_krasnoschekov) sierpień 7, 2014
Według wstępnych ocen ukraińskich, samolot został zestrzelony z wyrzutni Buk. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne, skoro maszyna leciała na niskiej wysokości.
Rada Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy twierdzi, że w rejonie rozbicia boeinga rebelianci okopują się i ustawiają artylerię. Według Kijowa oznacza to, że "ani Rosja, ani jej najemnicy nigdy nie byli zainteresowani w obiektywnym wyjaśnieniu przyczyn katastrofy zestrzelonego samolotu".
Walki o Donieck i Gorłówkę
Rzecznik RBNO Andrij Łysenko mówił wieczorem w czwartek, że sztab ATO przygotowuje się do wyzwolenia Doniecka i Ługańska. - To będzie bardzo ciężka praca, bo przyjdzie wyzwalać ulicę za ulicą, budynek za budynkiem - stwierdził Łysenko. Patrząc jednak na sytuację wokół Doniecka, trudno uwierzyć, żeby w najbliższym czasie doszło tutaj do szturmu na miasto.
Przeciwne, są informacje wskazujące na możliwość kontrataku rebeliantów. Dostawy czołgów do Doniecka mogą świadczyć o planach wyjścia ofensywnego z miasta i natarcia na Ukraińców. W mieście bowiem czołgi są nieużyteczne. Siły uderzające z samego Doniecka może wesprzeć grupa ze Sniżnego, gdzie wg różnych doniesień, stoi już ok. 50 czołgów.
W samym Doniecku trwa wymiana ognia artyleryjskiego. Siły ATO próbują trafiać pozycje rebeliantów położone niezbyt blisko zamieszkałych terenów, zaś rebelianci ostrzeliwują pozycje ukraińskie, ale też dzielnice mieszkalne.
#Донецк Фото после артобстрела Текстильщика 07.08 в 16.00 fb pic.twitter.com/WbbXJWmSry
— Аццкий УКРоп (@intruderio) sierpień 7, 2014
Siły ATO przestały już bezskutecznych prób ataku od strony Marinki. Zresztą w tym rejonie Ukraińcy obawiają się uderzenia w stronę Mariupola, na południe. Działania ukraińskie na północ od Doniecka niemal zamarły – głównie z powodu świadomości, że za plecami jest Gorłówka. A tam skutecznie broni się grupa "Biesa". Duża liczba małych i polnych dróg z Gorłówki do pobliskich miast pozwala separatystom skrycie się przemieszczać, wciąż wychodząc spod ostrzału. W części miasta nie ma prądu, a w czwartek odłamki eksplodującej bomby zabiły 5 mieszkańców.
В Горловке пылает Благовещенский собор http://t.co/M4AbQkXa19 pic.twitter.com/yqcnGwdGSv
— Сегодня.ua (@segodnya_online) sierpień 7, 2014
Pat na Ługańszczyźnie
Jeszcze więcej niepokoju w sztabie sił ukraińskich powinna wywoływać sytuacja w obwodzie ługańskim.
Pierwomajsk pozostaje niezdobyty mimo powtarzanych ataków sił ATO. Oddziały "Mongoła" skutecznie go bronią, kontratakując na położoną nieco dalej na północy Popasną. I angażują w ten sposób część Ukraińców, którzy mogliby działać na innych kierunkach. Na dodatek wciąż rośnie potencjał bojowy trzonu zgrupowania w Stachanowie i odwodów w Ałczewsku i Pieriewalsku. Tak więc nadal istnieje groźba uderzenia z tego rejonu na Debalcewo.
Ługańsk z powodzeniem broni się, zasilany stałymi dostawami broni i najemników przerzucanych tutaj autostradą M04 z rosyjskiego Doniecka – w obwodzie rostowskim, przy granicy z Ukrainą. Rebelianci nie cofają się przed atakami Ukraińców z północy i ostrzeliwują zgrupowanie wojsk ATO w Łutugino – na południowy zachód od Ługańska.
Pojawia się też coraz więcej informacji o kolejnych transportach ciężkiego uzbrojenia i najemników z Rosji zmierzających ku Ukrainie.
7 августа 2014 жд станция Каменск-Шахтинский(Ростов) #war #Russia #Ukraine #война #Украина #Россия pic.twitter.com/Bop0C4PzcJ
— galandecZP (@galandecZP) sierpień 7, 2014
Инфа из Чечни. С наступление сумерек колонна которая стояла возле Гудермеса двинулась в Ханкалу. Оттуда на эшелоны и в Украину
— Kavkaz Center (@kavkazcentercom) sierpień 7, 2014
Nerwowo w Kijowie
Ostatnie obawy przed rosyjską inwazją skupiały się właściwie wyłącznie na Donbasie. To tutaj mieliby wkroczyć żołnierze "sił pokojowych", żeby ratować rebeliantów. Tymczasem jednak w ukraińskich mediach krążą plotki, że Rosja może zaatakować także w innych miejscach granicy - a nawet zagrozić samemu Kijowowi.
Cytowany anonimowy oficer wywiadu powiedział, że "ok. 12, 8 sierpnia 2014, na kierunku czernihowskim przez przejścia graniczne Siemienowka, Sienkowka i Kliusy planuje się wejście wojsk Federacji Rosyjskiej w liczbie 5-7 batalionów grup taktycznych. To 13-15 tys. ludzi, 50-70 czołgów, 100-120 pojazdów opancerzonych, po 50 samobieżnych dział artyleryjskich i wyrzutni Grad". Według tegoż informatora, takie informacje miano wyciągnąć z nasłuchu łączności radiowej i rozmów telefonicznych wojskowych na terytorium Rosji.
Nie ma jednak żadnego potwierdzenia tych doniesień w innych źródłach. Wymienione trzy przejścia graniczne leżą na północnym wschodzie obwodu czernihowskiego, gdzie Ukraina graniczy z obwodem homelskim Białorusi i obwodem briańskim Rosji. Stąd też jest najbliżej do Kijowa z terytorium Rosji (ok. 250 km).
Takie plotki w połączeniu z starciami na Majdanie budzą dużą nerwowość w stolicy Ukrainy. Zwłaszcza, że w czwartek na jej ulicach pojawiły się czołgi.
RT @lachlan: Tanks in Kiev -> RT @segodnya_online: По Киеву ездят танки pic.twitter.com/NcBaCXJTdn
— Melissa Clouthier (@MelissaTweets) sierpień 7, 2014
Autor: Grzegorz Kuczyński / Źródło: tvn24.pl