Sąd w Mińsku skazał na karę 6 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze opozycjonistę Mikołę Statkiewicza, a na 5,5 roku przedsiębiorcę Dźmitryja Wusa. Obaj kandydowali w wyborach prezydenckich 19 grudnia zeszłego roku.
Sędzia Ludmiła Hraczowa uznała ich za winnych organizacji masowych zamieszek podczas demonstracji opozycji w Mińsku w powyborczy wieczór.
Skazano ponad 40 osób
Ponadto na 5 lat pozbawienia wolności sąd skazał byłego milicjanta Alaksandra Kłaskouskiego, sądzonego za udział w demonstracji i oskarżonego również o znieważenie milicjantów i podawanie się za osobę urzędową. Są to najwyższe wyroki w procesach dotyczących powyborczych protestów, w których dotąd skazano ponad 40 osób, w większości na 2-4 lat kolonii karnej.
Wyroki usłyszeli w czwartek również czterej młodzi uczestnicy demonstracji, których w śledztwie uznano za najaktywniejszych uczestników masowych zamieszek. Arciom Hrybkou został skazany na cztery lata kolonii karnej, Alaksandr Kwiatkiewicz - na 3,5 roku, a Dźmitry Bułanou - na trzy lata. Andrej Paźniak otrzymał najlżejszą karę - trzy lata ograniczenia wolności.
"Jestem gotów się poświęcić"
Statkiewicz w zeszłym tygodniu, wygłaszając ostatnie słowo na procesie, zwrócił się do dyplomatów krajów europejskich, by te nie negocjowały z władzami Białorusi na temat pomocy finansowej w zamian za uwolnienie aresztowanych opozycjonistów.
- Nie trzeba proponować reżimowi pieniędzy w zamian za naszą wolność. Jeśli tak zrobicie, to będą nowi zakładnicy. Ja jestem gotów się poświęcić. Jestem gotów oddać moją wolność po to, by przybliżyć wolność mojego kraju - oznajmił.
Po ogłoszeniu wyroku w czwartek krzyknął do publiczności: "Nie zostawiajcie bez wsparcia tych chłopców i ich rodzin".
Dzień po słowach o możliwym zwolnieniu
W czwartek odczytywanie wyroku trwało około dwóch godzin. Sędzia czytała wyrok bardzo cichym głosem, ledwie słyszalnym w pierwszych dwóch rzędach. Bliscy oskarżonych kilkakrotnie reagowali na to wzburzeniem.
Na sali byli obecni ambasadorzy USA, Niemiec, Szwecji oraz przedstawiciel OBWE. Przyszły też żony i matki opozycjonistów wcześniej skazanych za udział w powyborczej demonstracji.
Wieczorem 19 grudnia w Mińsku tysiące zwolenników opozycji protestowało przeciw oficjalnym wynikom wyborów, dającym niemal 80 proc. głosów urzędującemu szefowi państwa Aleksandrowi Łukaszence.
Źródło: PAP