Pierwszego weekendu wakacji dla Francuzów nie można uznać za udany. Gwałtowne burze spowodowały paraliż kolei i zawieszenie wszystkich kursów z jednego z paryskich dworców. Szczęścia nie mieli też kierowcy: w korkach stali nawet po 12 godzin.
Gwałtowne burze nad Francją spowodowały w sobotę nie lada zamieszanie. Wyładowania elektryczne uszkodziły sieć trakcyjną, przez co z dworca Paryż Austerlitz nie odjeżdżały praktycznie żadne pociągi. Ruch zaczął powracać do normalności dopiero po 18.
- Piorun całkowicie zniszczył instalacje dostarczające prąd - podały w komunikacie francuskie koleje. Ruch został zablokowany na czterech torach.
Z dworca Austerlitz odjeżdżają głównie pociągi na południowy zachód i do centrum Francji, a także do Hiszpanii.
40 tysięcy osób poszkodowanych
Jak szacuje francuski przewoźnik SNCF, utrudnienia dotknęły nawet 40 tysięcy osób. Kolej przewiduje, że w niedzielę ruch ma się odbywać normalnie. SNCF zapewnia, pieniądze za bilety zostaną zwrócone.
Piorun uszkodził również rozjazd pociągów w Melun niedaleko Paryża. Ta awaria spowodowała, że trwający normalnie kilkadziesiąt minut przejazd zmienił się w trwającą wiele godzin podróż.
Z innych paryskich dworców pociągi odjeżdżały normalnie lub prawie normalnie. Jedynie na dworcu Montparnasse miały opóźnienie rzędu 15-20 minut.
Kilometrowe korki
Nielepiej mieli kierowcy. W piątek odjeżdżali na wakacje jeszcze w pełnym słońcu, ale w sobotę ruszali w strugach deszczu. Żeby wyjechać z Paryża, potrzebowali wielu godzin. Korki w całym kraju sięgnęły 192 km w południe i aż 365 km o godzinie 14.
Najwięcej szczęścia mieli ci, którzy zdecydowali się na podróż samolotem. Mimo potężnych burz, samoloty miały tylko niewielkie opóźnienia na największym międzynarodowym lotnisku Charles'a de Gaulle'a.
Źródło: lemonde.fr