Kazał celować w głowę i klatkę piersiową. "Gdyby wiedział, że żyję, to by mnie dobił"

"Mordercy w gumiakach" - fragment reportażu
"Mordercy w gumiakach" - fragment reportażu
Superwizjer
"Mordercy w gumiakach" - fragment reportażu "Superwizjera"Superwizjer

Tadeusz Grzesik, zwykły rolnik podający się za plantatora truskawek, według sądów i prokuratury był bezlitosnym mordercą, który przez kilkanaście lat swojej działalności pozbawił życia co najmniej 18 osób. Jednak podejrzenia oficerów Centralnego Biura Śledczego i policji kryminalnej sięgają 40 zabójstw. "Superwizjer" dotarł do unikatowych materiałów dokumentujących działalność "gangu kantorowców", na czele którego stał Grzesik.

Gang Grzesika działał bezlitośnie. Jego ludzie strzelali prosto w głowę lub w klatkę piersiową - tak, aby ofiara nie miała szans na przeżycie. Jakie zasady obowiązywały w grupie Grzesika? Kto do niej trafiał? Co sprawiło, że tak długo pozostawali nieuchwytni?

Radlin, Gostków i Górno pod Kielcami. Niewielkie wsie, których mieszkańcy utrzymują się z pracy na roli lub dojeżdżają do pobliskich zakładów przemysłowych.

To również miejsce zamieszkania członków najkrwawszego w historii polskiej kryminalistyki gangu dokonującego napadów na właścicieli kantorów. Uznawani za spokojnych i dobrych ludzi - rolnicy, przez lata żyli z morderstw i napadów rabunkowych.

- Takiego przyjętego sposobu działania nigdy wcześniej nie widziałam. Nigdy się z tym wcześniej nie spotkałam. Zwłaszcza na taką skalę - przyznała Katarzyna Płończyk, krakowska prokurator prowadząca sprawę gangu Grzesika.

Skrucha bandyty

W lutym 2007 roku w Myślenicach pod Krakowem doszło do napadu rabunkowego. Z broni maszynowej zastrzelono pod domem właściciela kantoru i jego syna. Zbrodnia była ostatnią dokonaną przez grupę Tadeusza Grzesika.

Dzięki drobiazgowej analizie kryminalistycznej i wykonywanych w Myślenicach połączeń telefonicznych policja zatrzymała przywódcę grupy Tadeusza Grzesika oraz Jacka P. Ten ostatni podjął współpracę z prokuraturą decydując się na udział w wizjach lokalnych przeprowadzanych w miejscach popełnianych zbrodni.

Dziennikarze "Superwizjera" dotarli do unikatowych nagrań z rekonstrukcji zbrodni dokonywanych przez gang Grzesika.

- Dostałem telefon od Grzesika, że już wyjeżdżają i weszliśmy tutaj. Po przyjściu w to miejsce wkręciliśmy tłumiki na broń. Młody miał Skorpiona, ja miałem P-83. "Młody" za chwilę wyskoczył. Usłyszałem jedną krótką serię, tak powiedzmy trrryt... Za chwilę trrryt znowu. Z tym, że ja już byłem gdzieś w tym miejscu i zobaczyłem słaniającego się człowieka - tak Jacek P. podczas jednej z wizji lokalnych opisywał szczegóły napadu.

- "Młody" krzyknął do mnie: wal! Strzeliłem w tą osobę. Ta osoba gdzieś mniej więcej tutaj upadła. Krew pamiętam później z tej strony i popatrzyłem, a ja mam tutaj psa koło siebie. W tego psa krótko strzeliłem. I nagle usłyszałem: Co się tutaj dzieje? Zobaczyłem kobietę i w stronę tej kobiety, tylko tak żeby ja odstraszyć też oddałem strzał. I zaczęliśmy z "Młodym" uciekać - mówił dalej na nagraniu Jacek P.

"Mordercy w gumiakach" - pierwsza część reportażu
"Mordercy w gumiakach" - pierwsza część reportażuSuperwizjer

Na pytanie, dlaczego Jacek P. zdecydował się na współpracę ze śledczymi, prokurator Płończyk wskazała kilka powodów.

- Sam deklarował, że jest to kwestia decyzji tego, że nie jest już w stanie dłużej żyć ze świadomością tego, w czym uczestniczył. Że ma to charakter rzeczywistej skruchy. Taka była ta wersja, którą prezentował - wyjaśniała. - Zresztą wiązał to z kwestiami religijnymi. Z pewnym przełomem, który wewnętrznie przeżył i świadomość tego, że to nie jest jedyna rzecz, w czym Jacek P. uczestniczył. Obawa przed tym, że być może dowiemy się tutaj więcej na temat ich działalności - dodawała prokurator.

"Zupełnie spokojny. Jak by się nic nie stało"

Zebrane przez policję dowody po napadzie w Myślenicach wskazywały na Tadeusza Grzesika. Podczas przeszukania jego domu znaleziono kartę telefoniczną, która była używana w Myślenicach.

Jacek P. był według policji drugim uczestnikiem napadu. Trzecim - Wojciech W. zwany "Młodym".

"Młody" i Grzesik milczeli. Nie przyznawali się do winy. Nie było też żadnych dowodów na ich udział w innych napadach. W krakowskiej prokuraturze rozpoczęto jednak ściąganie kolejnych, dawno umorzonych spraw. Jacek P. konsekwentnie ujawniał kolejne zbrodnie. W przypadku jednej z Sosnowca to Grzesik wydawał rozkazy, a Jacek P. pociągał za spust.

Wizje lokalne z udziałem Jacka P., ze względu na rodziny ofiar i przypadkowych gapiów przeprowadzano wcześnie rano. Aby nie dopuścić do rozpoznania gangstera, a także dla jego bezpieczeństwa, Jackowi P. pozwolono nałożyć kominiarkę. O wszystkim opowiadał ze szczegółami jeszcze raz, przeżywając popełniane zbrodnie.

- Grzesik mi przez krótkofalówkę powiedział: na co ty jeszcze czekasz? Zacząłem iść w stronę tego samochodu - relacjonował Jacek P.

Właściciel kantoru w Sosnowcu już po raz drugi był ofiarą napadu rabunkowego. Poprzednim razem zaatakowano go za pomocą paralizatora. Teraz Jacek P. użył broni palnej z ostrą amunicją.

- Ten samochód jechał bardzo wolno, bo szukał miejsca zatrzymania się. Nawet przez chwilę zatrzymał się. Strzeliłem - mówił śledczym Jacek P.

Z broni palnej ukrytej w reklamówce strzelał do Krzysztofa Książka, właściciela kantoru. - Działał z premedytacją. Chciał zabić. Gdyby wiedział, że ja żyję, to by mnie dobił. Innych dobijali, jak żyli - podkreślił Książek.

Właściciel kantoru z Sosnowca pojawia się na kolejnych rozprawach gangu Grzesika. - Ten był zupełnie spokojny. Jak by się nic nie stało. Spływało wszystko po nim - tak Książek opisuje postawę szefa grupy przestępczej.

Tadeusz Grzesik, jak wynika z wyjaśnień Jacka P., kazał celować w głowę i w klatkę piersiową ofiar. Zabójcy najpierw strzelali, a dopiero potem sprawdzali, czy napadnięty ma przy sobie gotówkę. W przypadku Krzysztofa Książka, który cudem przeżył postrzał, Grzesik zabrał mu jedynie reklamówkę z dokumentami.

Z ustaleń śledczych wynika, że z 22 ofiar Grzesika i jego ludzi przeżyły zaledwie cztery osoby.

"Strzeliłem od tyłu do pokrzywdzonego. Zachwiał się"

Prokurator Płończyk podkreśliła, że rola Grzesika w gangu była decydująca.

- To on miał główny głos. To w zasadzie od niego wychodziły typowania dotyczące pokrzywdzonych ofiar. On dysponował bronią. Decydował, ile i jakie jednostki zostaną użyte i przez kogo. I on decydował, jak samo zabójstwo i napad będzie przebiegał - wyjaśniała Płończyk.

Jak ustalili śledczy, Grzesik podejmował decyzję na podstawie długich obserwacji. O wyborze decydował regularny tryb życia właścicieli kantorów, miejsce zamieszkania oraz to, czy potencjalna ofiara nosiła ze sobą reklamówkę, koszyk czy saszetkę. W Myślenicach sprawcy zrabowali przenoszoną w plecaku walutę wartą 180 tysięcy złotych. W Kraśniku łupem Grzesika i Jacka P. padło 70 tysięcy złotych.

W Kraśniku Jacek P. popełnił swoje pierwsze morderstwo. Razem z Grzesikiem przyjeżdżali kilkanaście razy do miasta, żeby obserwować potencjalne ofiary.

- Strzeliłem od tyłu do pokrzywdzonego. Zachwiał się. Wydaje mi się, że strzeliłem drugi raz. Co wtedy zrobił? Odwrócił się i mówi: "co ty, ch..., robisz?". Odwrócił się i plecakiem zaczął mnie atakować i ja zacząłem strzelać do niego. Skończyła mi się amunicja. Podleciałem do niego, uderzyłem go w głowę. Upadł - relacjonował Jacek P. w czasie wizji lokalnej.

Dobrzy, spokojni rolnicy

Jacek P. nigdy nie był karany. Żonaty, wychowywał dwójkę dzieci. Według kuratora sądowego bandyci cieszyli się opinią dobrych i spokojnych ludzi. Grzesik również żonaty, ojciec dwóch synów. "Młody", jedyny z całej trójki, był dwukrotnie wcześniej karany. Nie nadużywał alkoholu i troskliwie opiekował się rodzicami. Jacek P. pracował w zakładach metalowych. Tadeusz Grzesik był rolnikiem, uprawiał truskawki.

Przed sądem szef gangu przekonywał, że na rolnictwie i uprawie truskawek zarabia "w zależności, jaki jest urodzaj". - Dorabiałem, bo wyjeżdżałem samochodem - tłumaczył Grzesik.

Według jego wyjaśnień jego wyjazdy miały związek z jego interesami, jakie prowadził z rosyjskojęzycznymi handlarzami. Jednak śledczy ustalili, że oprócz organizowania morderstw właścicieli kantorów należał do przestępczego podziemia.

"Mordercy w gumiakach" - pierwsza część dyskusji
"Mordercy w gumiakach" - pierwsza część dyskusjiSuperwizjer

- Tadeusz Grzesik był czynnym uczestnikiem zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym, której celem było między innymi wymuszanie haraczy od moich mocodawców. Poprzez podpalenia, ostrzelanie domu, rzucanie granatu a na koniec podłożenie bomby pod samochód osobowy pana Leszka - wyjaśniał Ireneusz Wilk, pełnomocnik pokrzywdzonych.

Tadeusz Grzesik miał być najbardziej zaufanym człowiekiem Leszka K. - szefa zorganizowanej grupy przestępczej. Zajmowała się ona wymuszeniami, kradzieżą samochodów i napadami rabunkowymi. Do tej pory kielecka prokuratura w sprawie działań gangu wysłała 20 aktów oskarżenia, stawiając zarzuty ponad 120 osobom.

Skazany za zabójstwo konkurenta na 25 lat więzienia mieszkaniec wsi Ciechostowice niedaleko Skarżyska-Kamiennej przez kilka lat kontrolował całą przestępczą działalność w regionie. Nie udowodniono mu, że wiedział o zabójstwach popełnianych przez Grzesika. Część z kieleckich śledczych uważa, że Grzesik był równorzędnym partnerem, a nie wykonującym rozkazy członkiem grupy.

- Tadeusz Grzesik miał taką wiodącą rolę w tej całej grupie przestępczej. Był nazywany w środowisku cynglem. Była powszechna świadomość, że za grupą idzie właśnie pan Tadeusz. Był osobą, która straszono przeciwników i osoby, które z takich czy innych względów nie chciały współpracować z grupą przestępczą - tłumaczył Ireneusz Wilk.

"Młody" pociągnął za spust

Jacek P. znał Grzesika od dawna. Już w latach 90. ubiegłego wieku jako rusznikarz przerabiał nielegalnie posiadaną przez niego broń. Potem razem z niej strzelali w okolicznych lasach. Dzięki tej znajomości Jacek P. orientował się w kulisach czarnego rynku.

Kiedy kielecki oddział Centralnego Biura Śledczego, w którym pracował szkolny kolega Jacka P., zaczął odnosić sukcesy w zwalczaniu handlu bronią, padło podejrzenie, że to Jacek P. jest policyjnym agentem. Podpalono mu samochód i ostrzelano dom. Wtedy Jacek P. poprosił Grzesika o ochronę.

"Mordercy w gumiakach" - druga część reportażu
"Mordercy w gumiakach" - druga część reportażuSuperwizjer

Zdaniem śledczych wersja o wrobieniu Jacka P. w zbrodniczy proceder nie jest całkowicie pozbawiona sensu. - To jest mechanizm, który grupy przestępcze wykorzystują w swoim funkcjonowaniu. Kwestia zaangażowania nowego członka grupy w poważne przestępstwo, najlepiej zabójstwo, jest skutecznym najczęściej środkiem wiążącą ją z tą grupą - wskazała prokurator Płończyk.

W przypadków napadów na dwóch właścicieli kantorów w Kraśniku i Sosnowcu sprawcami byli Tadeusz Grzesik i Jacek P. Według wyjaśnień Jacka P., kiedy podczas obserwacji kolejnej ofiary w Piotrkowie Trybunalskim nie był w stanie strzelać, Grzesik przyjechał z Wojciechem W. zwanym "Młodym".

- Grzesik miał plany wejść do domu, na co ja się nie zgodziłem, bo wiedziałem, że to by mnie zmusiło do sytuacji, z której bym nie miał wyjścia. Ja miałem możliwość zrobić to wtedy. Nie zrobiłem. Grzesik mnie uderzył. Później mi w ogóle nic nie powiedział, tylko przywiózł tego "Młodego" - tak Jacek P. wspominał w czasie wizji loKalnej napad w Piotrkowie Trybunalskim.

W związku z tym, że bandyci mieli tylko jeden pistolet maszynowy, Grzesik miał zadecydować, że to "Młody" przejmie broń. Kiedy właściciel kantoru przyjechał do domu, Wojciech W. zastrzelił go w garażu.

Jacek P. z kolei po wszystkim przejął broń i osłaniał kompana. Grzesik, jak zwykle z daleka, obserwował przebieg napadu. - Dbał o to, żeby jego rola tutaj była marginalna. W żadnym wypadku sam za spust nie pociągnął, ale to w żaden sposób nie zmniejsza jego odpowiedzialności za to, co się wydarzyło - tłumaczyła prokurator Płończyk.

- "Młody" obszukiwał. Widziałem taki moment, że świecił latarką w teczkę. "Młody" mówił, że nic nie ma i słyszałem jęki tego człowieka - relacjonował Jacek P.

Sypią bandytów dla mniejszych wyroków

Właściciel kantoru z Piotrkowa Trybunalskiego nie przeżył postrzału. Grzesik z "Młodym" ciężko pobili jego żonę, która pojawiła się kilka minut po zabójstwie. Na szczęście przeżyła, bo wcześniej Jacek P. uciekł, zabierając ze sobą broń.

Jacek P. w ramach współpracy z prokuraturą opowiedział nie tylko o dokonanych, ale i planowanych przez Grzesika napadach rabunkowych.

W zamian za przyznanie się do winy i współpracę z prokuraturą w ujawnieniu ośmiu zbrodni Grzesika Jacek P. został skazany na 15 lat więzienia, odsiedział już 10 lat. "Młodemu" i Grzesikowi sąd wymierzył karę dożywotniego więzienia.

- Tylko ta kara jest adekwatną do rozmiaru winy oskarżonych, do rozmiaru tego, co uczynili - tak wyrok ten uzasadniała sędzia.

"Młody" skazany za udział w zabójstwach trzech osób, chcąc mieć możliwość ubiegania się o warunkowe zwolnienie po odsiedzeniu 25 lat kary, zaczął ujawniać kolejne zbrodnie Grzesika. To dzięki jego wyjaśnieniom udało się rozwikłać sprawy na właścicieli kantorów w Tarnowie, Ostrowie i Przeworsku.

"Mordercy w gumiakach" - druga część dyskusji
"Mordercy w gumiakach" - druga część dyskusjiSuperwizjer

Notatka, którą zignorowano

Z rąk "Młodego" i Grzesika zginęło tam pięć osób. Kolejne zarzuty, postawione Grzesikowi w ubiegłym roku, dotyczą zabójstw, do których doszło w latach 90. pod Kielcami. Wliczając cztery osoby, które cudem przeżyły, to w sumie 22 zamachy na ludzie życie, w tym potrójne zabójstwo sprzed ćwierć wieku.

W przypadku tych trzech zabójstw w Cedzynie koło Kielc policja już 26 lat temu była o włos od ujęcia i skazania Tadeusza Grzesika. Dysponowano pozostawionym DNA Grzesika w ciele zgwałconej i zamordowanej kobiety, co stanowiło pewny dowód jego winy.

Jak ustalił reporter "Superwizjera", zignorowano jednak notatkę wskazującą na Grzesika i jego ówczesnych kompanów jako potencjalnych sprawców tej zbrodni. Notatkę napisał jeden z wówczas najzdolniejszych oficerów operacyjnych. Jednak przez kilkanaście lat dokument spoczywał w aktach komendy wojewódzkiej policji w Kielcach.

Druga część reportażu "Superwizjera" za tydzień, w sobotę o godzinie 20 w TVN24.

Autor: PTD//now / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer

Pozostałe wiadomości

Dopiero co w Filipiny uderzył tajfun, a już zbliża się kolejny. Silny żywioł ma dotrzeć do centralnej części kraju, w tym do stolicy, w sobotę. Meteorolodzy ostrzegają przed ulewami i nagłymi powodziami. Władze ewakuują mieszkańców.

Szósty tajfun w miesiąc. Ma uderzyć w stolicę

Szósty tajfun w miesiąc. Ma uderzyć w stolicę

Źródło:
Reuters, tvnmeteo.pl

- W przyszłym tygodniu będę gospodarzem Trójkąta Weimarskiego Plus - zapowiedział w piątek szef MSZ Radosław Sikorski. Oprócz szefów MSZ Francji i Niemiec zaproszeni są przedstawiciele innych europejskich krajów, szef MSZ Ukrainy Andrij Sybiha i nowa wysoka przedstawiciel Unii Europejskiej do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Kaja Kallas. - W Warszawie będą prowadzone najważniejsze rozmowy o kryzysie w Ukrainie - zaznaczył Sikorski.

Sikorski: to w Warszawie będą prowadzone najważniejsze rozmowy o tym kryzysie

Sikorski: to w Warszawie będą prowadzone najważniejsze rozmowy o tym kryzysie

Źródło:
PAP

- Mam pełne przekonanie, że posłowie PiS-u mają ciarki na plecach. Po tym, co zobaczyli, jeżeli chodzi o Jacka Sutryka, wiedzą, że sprawiedliwość ich nie minie - powiedział w "Faktach po Faktach" wiceszef MON Cezary Tomczyk, odnosząc się do zarzutów wobec prezydenta Wrocławia w sprawie nieprawidłowości w Collegium Humanum. - Oni już wiedzą, że nie będzie żadnej bezkarności - dodał. 

"Posłowie PiS-u dzisiaj mają ciarki na plecach"

"Posłowie PiS-u dzisiaj mają ciarki na plecach"

Źródło:
TVN24

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz rozmawiał z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Wcześniej o rozmowie niemiecki przywódca miał poinformować prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który twierdzi, że "otworzyła ona puszkę Pandory". O przebiegu rozmowy Scholz informował sojuszników, w tym szefa polskiego rządu. "Z satysfakcją przyjąłem informację, że kanclerz nie tylko jednoznacznie potępił rosyjską agresję, ale że powtórzył polskie stanowisko: nic o Ukrainie bez Ukrainy" - napisał premier Donald Tusk.

Scholz rozmawiał z Putinem. Zełenski: to otwiera puszkę Pandory

Scholz rozmawiał z Putinem. Zełenski: to otwiera puszkę Pandory

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Od soboty wszystkie stacje paliw zobowiązane będą do sprzedaży zimowego oleju napędowego. To coroczna procedura regulowana rozporządzeniem ministra klimatu i środowiska. Polskie przepisy określają także parametry, jakie muszą spełniać paliwa zimowe, przejściowe, a także letnie.

Od soboty nowe paliwo na stacjach

Od soboty nowe paliwo na stacjach

Źródło:
tvn24.pl, PAP, Lotos

Chorwacka policja zatrzymała ministra zdrowia Viliego Berosza - poinformowało chorwackie Biuro do spraw Zwalczania Korupcji i Przestępczości Zorganizowanej. Wraz z szefem resortu w piątek nad ranem zatrzymano także dwóch dyrektorów szpitali, którym postawiono zarzuty korupcyjne. Premier Andrej Plenković usunął Berosza z urzędu.

Policja zatrzymała ministra zdrowia. Premier usunął go ze stanowiska

Policja zatrzymała ministra zdrowia. Premier usunął go ze stanowiska

Źródło:
PAP

- Chcemy utrzymać obecne ceny maksymalne energii na tym samym poziomie, który mamy w tym roku. Tym kupujemy czas do wdrożenia i przyspieszenia systemowych rozwiązań, w tym przyspieszenia energii odnawialnej - zapowiedziała w "#BezKitu" na antenie TVN24 wiceministra klimatu i środowiska Urszula Zielińska.

"Chcemy utrzymać ceny maksymalne". Wiceministra o cenach prądu w 2025 roku

"Chcemy utrzymać ceny maksymalne". Wiceministra o cenach prądu w 2025 roku

Źródło:
TVN24

Pomaga na co dzień, a tuż przed świętami zaprasza, by się do tego pomagania przyłączyć. Fundacja TVN i program "Uwaga!" TVN organizują akcję charytatywną. W kolejnych tygodniach będzie szansa na poznanie podopiecznych i ich potrzeb.

Fundacja TVN wraz z programem "Uwaga!" rozpoczyna świąteczną akcję dla małych wojowników. Finał 17 grudnia

Fundacja TVN wraz z programem "Uwaga!" rozpoczyna świąteczną akcję dla małych wojowników. Finał 17 grudnia

Źródło:
Fakty TVN

100 tysięcy złotych poręczenia majątkowego wpłynęło w czwartek na konto depozytowe gdańskiej prokuratury. Wpłacił je podejrzany o spowodowanie katastrofy drogowej na S7 w Borkowie koło Gdańska, w której zginęło czworo dzieci. Oznacza to, że mężczyzna pozostanie na wolności.

Podejrzany o spowodowanie karambolu wpłacił 100 tysięcy zł poręczenia

Podejrzany o spowodowanie karambolu wpłacił 100 tysięcy zł poręczenia

Źródło:
PAP

Magdalena Biejat z klubu Lewicy przyznała w programie "#BezKitu", że jej nazwisko jest "w puli" kandydatów Lewicy na prezydenta. Krzysztof Brejza z KO mówił z kolei, że nie zdradzi, na kogo zagłosuje w prawyborach swojego ugrupowania, bo nie chce "zakłócać procesów, które zachodzą teraz w sercach, umysłach działaczy Platformy Obywatelskiej".

Kto w wyścigu o fotel prezydenta? Nazwisko Biejat "w puli", w KO "piękno prawyborów"

Kto w wyścigu o fotel prezydenta? Nazwisko Biejat "w puli", w KO "piękno prawyborów"

Źródło:
TVN24

Pijany 24-latek uderzył w twarz ratownika medycznego z załogi karetki, która przywiozła go do szpitala w Wadowicach (woj. małopolskie). Na miejsce wezwano policję. Mężczyźnie grozi więzienie.

Przywieźli go do szpitala, tam zaatakował ratownika

Przywieźli go do szpitala, tam zaatakował ratownika

Źródło:
małopolska policja

Podczas protestu w Suchumi ciężarówka staranowała ogrodzenie parlamentu Abchazji, separatystycznego regionu Gruzji, który kontrolowany jest przez Rosję. Między uczestnikami akcji i strukturami siłowymi doszło do starć, a protestujący wdarli się do siedziby izby. Władze już zapowiedziały wycofanie projektu inwestycyjnego z Moskwą, który stał się przyczyną zajść. MSZ Rosji poleciło swoim obywatelom opuszczenie Abchazji.

Staranowane ogrodzenie parlamentu, starcia. Rosja apeluje do swoich obywateli

Staranowane ogrodzenie parlamentu, starcia. Rosja apeluje do swoich obywateli

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

- Polityka ekipy nowego prezydenta USA Donalda Trumpa sprawi, że wojna zakończy się szybciej - oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. W wywiadzie dla ukraińskiego radia publicznego przywódca odrzucił możliwość ustępstw na rzecz Rosji.

Zełenski: z Trumpem wojna zakończy się szybciej

Zełenski: z Trumpem wojna zakończy się szybciej

Źródło:
PAP

Kupione przed laty za 5 funtów przez radę miejską szkockiego Invergordon popiersie lokalnego właściciela ziemskiego może zostać sprzedane na aukcji za nawet 2,5 miliona funtów.

Popiersie używane jako blokada drzwi w starej szopie trafi na aukcję. Jest wyceniane na miliony

Popiersie używane jako blokada drzwi w starej szopie trafi na aukcję. Jest wyceniane na miliony

Źródło:
CNN, The Scotsman

Zaproszenia do nowego rządu na razie nie dostał oddany współpracownik prezydenta Donalda Trumpa z czasów jego pierwszej kadencji - były burmistrz Nowego Jorku Rudy Giuliani. Został ukarany za pomówienia o fałszerstwa wyborcze i jest na skraju bankructwa. 

Rudy Giuliani jest na skraju bankructwa. Czy oddany sojusznik Trumpa znajdzie pracę w jego administracji?

Rudy Giuliani jest na skraju bankructwa. Czy oddany sojusznik Trumpa znajdzie pracę w jego administracji?

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Jedna osoba zginęła w zderzeniu karetki pogotowia z samochodem osobowym w miejscowości Strzeszów na Dolnym Śląsku. Ze wstępnych ustaleń wynika, że ambulans jechał na sygnale do pacjenta, gdy pojazd z naprzeciwka zjechał na drugi pas i zderzył się czołowo z ratownikami.

Samochód wjechał w karetkę na sygnale. Nie żyje jedna osoba

Samochód wjechał w karetkę na sygnale. Nie żyje jedna osoba

Źródło:
tvn24.pl

Czekają nas duże zmiany w pogodzie. Od niedzieli będzie coraz więcej opadów, a następny tydzień w wielu miejscach Polski przyniesie śnieg. Mieszanka opadów spowoduje bardzo trudne warunki na drogach, a przy porywistym wietrze spodziewamy się nawet krótkich śnieżyc.

Nadciąga "bardzo dynamiczny niż". Spadnie śnieg i będzie mocno wiać

Nadciąga "bardzo dynamiczny niż". Spadnie śnieg i będzie mocno wiać

Źródło:
tvnmeteo.pl

Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba poinformował w piątek, że podejrzany Łukasz Ż. usłyszał zarzut i przyznał się do zarzucanego mu czynu. Sąd rejonowy podtrzymał wniosek o 3-miesięcznym areszcie dla podejrzanego.

Przedłużono areszt dla Łukasza Ż.

Przedłużono areszt dla Łukasza Ż.

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Biskup elbląski Jacek Jezierski złożył na ręce papieża Franciszka rezygnację z pełnionego urzędu. Jak wyjaśnia kuria, powodem rezygnacji biskupa jest jego wiek.

Biskup zrezygnował z urzędu

Biskup zrezygnował z urzędu

Źródło:
PAP

Z Gdyni do Pragi dostaniemy się w niespełna 9 godzin. Wszystko dzięki nowym pociągom Baltic Express, które zaczną kursować 15 grudnia. Po drodze będą zatrzymywać się również między innymi w Bydgoszczy, Poznaniu i Wrocławiu. Sprzedaż biletów już trwa.

Rano plaża w Gdyni, po południu spacer po Pradze. Od grudnia będzie to możliwe

Rano plaża w Gdyni, po południu spacer po Pradze. Od grudnia będzie to możliwe

Źródło:
PKP Intercity/TVN24

Moment tragicznego wypadku ambulansu w Jedlińsku pod Radomiem, w którym zginął ratownik medyczny, uchwyciła kamera monitoringu. Na nagraniu widać karetkę poruszającą się ze znaczną prędkością. Jak wynika z zapisu, sygnał świetlny w pojeździe został włączony krótko przed wjazdem na skrzyżowanie.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Tak doszło do tragicznego zdarzenia

Dachowała karetka, zginął ratownik. Tak doszło do tragicznego zdarzenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Szkolenie zaczyna przyspieszać, będzie go coraz więcej, coraz bardziej szczegółowe, aż do samej misji. Przez ostatnie trzy miesiące trenowaliśmy różne scenariusze awaryjne - mówił w rozmowie z TVN24 BiS Sławosz Uznański. Polak w przyszłym roku poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną.

Zbliża się lot Polaka w kosmos. "Trenowaliśmy, jak poradzić sobie z pożarem"

Zbliża się lot Polaka w kosmos. "Trenowaliśmy, jak poradzić sobie z pożarem"

Źródło:
TVN24 BiS, tvnmeteo.pl

Google testuje "wpływ" usuwania artykułów informacyjnych w krajach Unii Europejskiej, w tym w Polsce, z wyników wyszukiwania. Test ma pokazać wydawcom, ile ruchu straciliby bez Google'a - podał portal theverge.com.

Google rozpoczyna test, również w Polsce. "Dość drastyczny"

Google rozpoczyna test, również w Polsce. "Dość drastyczny"

Źródło:
theverge.com, "Press"

Finałowy odcinek ostatniego sezonu "Szadzi" jest już dostępny na platformie Max. Czy Wolnickiemu uda się wyjść zwycięsko z ostatniej konfrontacji? Czego można spodziewać się po najnowszym epizodzie serialu?  

"Tajemnice w końcu wyjdą na jaw". Finałowy odcinek "Szadzi" już na Max

"Tajemnice w końcu wyjdą na jaw". Finałowy odcinek "Szadzi" już na Max

Źródło:
tvn24.pl