Nadal nie wiadomo, co jest źródłem zakażenia bakterią Legionella pneumophila - poinformował szef podkarpackiego sanepidu. I zaznaczył, że trwa dochodzenie epidemiologiczne. W weekend w Rzeszowie przeprowadzono prewencyjną dezynfekcję sieci wodociągowej. Po siedmiu dniach sanepid pobierze kontrolne próbki wody, aby sprawdzić m.in. czy działania te unieszkodliwiły bakterię. Do tej pory zakażenia potwierdzono u ponad 150 osób, aż 14 zmarło.
- Źródło zakażenia bakterią Legionella pneumophila nie jest na razie znane. Ma je wskazać prowadzone przez sanepid dochodzenie epidemiologiczne. To jest właśnie przedmiotem dochodzenia. Nie jestem w tej chwili w stanie odpowiedzieć, co się mogło stać - zaznaczył Podkarpacki Wojewódzki Inspektor Sanitarny Adam Sidor.
Pierwsze zgłoszenie o zakażeniu bakterią sanepid otrzymał w czwartek 17 sierpnia. Wówczas było to 15 hospitalizowanych w rzeszowskich szpitalach, u których potwierdzono obecność bakterii Legionella pneumophila (do wtorku 29 sierpnia odnotowano ponad 150 przypadków zakażeń, a zmarło 14 osób). Sanepid wszczął dochodzenie epidemiologiczne, które ma wykryć źródło zakażenia legionellozą.
Podkarpacki inspektor sanitarny dopytywany o czynniki wywołujące tak "nagły wyrzut bakterii", powiedział, że jest ich bardzo wiele.
- Począwszy od pogody, wilgotności powietrza, ilości pobieranej wody, struktury demograficznej, jakości sieci wodociągowych, eskpozycji mieszkania, nawyków higienicznych, w tym higieny samych pomieszczeń w sensie wietrzenia, jakość samej wody - wymieniał.
Dodał, że jest tak wiele czynników, które mogą wpłynąć na źródło zakażenia, że dochodzenie epidemiologiczne musi potrwać, "a przede wszystkim badania środowiskowe".
- Im więcej ich będzie, tym będzie lepiej. Do tego powiązane z nimi przypadki, w których porównanych będzie kilka wspólnych cech, które scharakteryzują dane grupy narażenia. Ponadto jeszcze opinie ekspertów. I dopiero wtedy będziemy wyciągać wnioski - wyjaśnił.
Czytaj też: Nie żyje 11 osób z legionellą, zakażenia w kolejnym regionie. W czterech próbkach wykryto bakterie
Powołano zespół ekspertów
Zespół ekspertów został powołany przez Podkarpackiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w związku z zakażeniami bakterią legionella na terenie miasta Rzeszowa i powiatu rzeszowskiego. Zespół ma przede wszystkim wesprzeć działania przeciwepidemiczne i wymienić się doświadczeniami w zwalczaniu ognisk chorób zakaźnych. W jego skład wchodzą przedstawiciele Głównego Inspektoratu Sanitarnego, dyrektor Państwowego Zakładu Higieny i Biura Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w Polsce oraz Konsultant Krajowy w dziedzinie epidemiologii, a także dyrektor Wydziału Polityki Społecznej Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego.
Jak zaznaczył Sidor, konieczne jest także zebranie i porównanie informacji z konkretnych przypadków zachorowań związanych m.in. ze stadium choroby, pierwszymi objawami. - Musimy wszystko zebrać, a jesteśmy w trakcie zbierania tych danych - podkreślił.
Czym jest Legionelloza?
Legionelloza to choroba układu oddechowego. Jest chorobą zakaźną, ale nie zaraźliwą. Wywołują ją bakterie legionella, które występują w wodzie i rozmnażają się w temperaturze 20-50 stopni Celsjusza.
Legionellą nie można się zarazić od człowieka ani pijąc wodę, w której znajduje się bakteria. Do zakażenia dochodzi podczas wdychania aerozolu, który powstał ze skażonej wody, np. z nebulizatora lub przez mikroaspirację wody. Szczególnie narażone są osoby przewlekle chore i z obniżoną odpornością.
Legionella żyje w środowisku wodnym
Jak czytamy na stronie sanepidu, bakteria Legionella pneumophila występuje na całym świecie i jest szeroko rozpowszechniona w środowisku, a jej rezerwuarem jest woda i mokra gleba. Legionellę wykrywano w strumieniach, stawach, instalacjach wodno-kanalizacyjnych hoteli, szpitali, domów opieki, w kurkach i sitkach prysznicowych, w zbiornikach magazynujących wodę, urządzeniach klimatyzacyjnych i nawilżających, w basenach z hydromasażem, basenach termalnych, basenach spa, w urządzeniach medycznych.
"Potencjalnie bakteria ta może być obecna w instalacji zasilającej w wodę w każdym budynku. Zwolniony przepływ wody, przerywane wykorzystanie wody, obecność biofilmu, stara instalacja wodna sprzyjają kolonizacji Legionella pneumophila" - czytamy.
Rozwojowi bakterii sprzyja osad bogaty w sole wapnia i magnezu, obecność glonów i pierwotniaków oraz temperatura między 25 a 40 st. C (natomiast rozmnaża się w temperaturze 40-60 st. C).
Czytaj tez: Przykładowe źródła zakażenia legionellą. GIS: nie można zarazić się nią od drugiej osoby
Dezynfekcja sieci wodociągowej w Rzeszowie. Sanepid pobierze próbki do kontroli
Przez weekend trwała prewencyjna dezynfekcja sieci wodociągowej w Rzeszowie. - Po siedmiu dniach sanepid pobierze kontrolne próbki wody, aby sprawdzić m.in. czy działania te unieszkodliwiły legionellę - przekazał PAP Sidor. I dodał, że wyniki badań będą znane po kolejnych 10 dniach,
Przeprowadzona w weekend prewencyjna dezynfekcja sieci wodociągów w Rzeszowie polegała na wprowadzeniu do wody 20 razy większej dawki chloru niż normalnie obowiązuje. Z raportu MPWiK wynika, że w punktach pomiaru zanotowano odpowiednio zwiększone dawki chloru - informował ratusz.
- Będziemy pobierać próbki wody pod kilkoma parametrami, nie tylko pod kątem legionelli, ale też pod kątem spełnienia wymogów fizyko-chemicznych i mikrobiologicznych wody do spożycia, ale trzeba odczekać tydzień - wyjaśnił w rozmowie z PAP szef podkarpackiego sanepidu.
Dopytywany o czas oczekiwania na pobór próbek po dezynfekcji uściślił, że takie są procedury i konieczne jest odczekanie tygodnia.
Próbki zostaną pobrane w tych samych punktach, w których były pobrane wcześniej. Chodzi o porównanie wyników przed dezynfekcją i po jej przeprowadzeniu.
Zwiększone dawki chloru w wodzie
Prewencyjna dezynfekcja rzeszowskich wodociągów rozpoczęła się w sobotę, 26 sierpnia. Tego dnia Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zwiększyło 20-krotnie dawkę chloru jako dezynfektantu do wody wodociągowej. Jego dawka standardowa wynosi 0,3 miligrama na decymetr sześcienny. Natomiast w związku z profilaktycznym płukaniem sieci jego dawka została zwiększona do sześciu miligramów na decymetr sześcienny. Dzień później, w niedzielę 27 sierpnia, nastąpiło płukanie sieci, które polegało na otwarciu spustów wody na hydrantach, zlokalizowanych na końcówkach sieci, co spowodowało wypływ wody. Jej jakość była kontrolowana na miejscu.
Jak informował Artur Gernand z kancelarii prezydenta Rzeszowa, raport MPWiK przedstawiony podczas poniedziałkowego posiedzenia sztabu kryzysowego w rzeszowskim ratuszu, potwierdził w punktach pomiaru odpowiednio zwiększone dawki chloru.
- Badanie sieci wykazało, że chlor dotarł do każdej części wodociągowej sieci. Zapach chloru w wodzie może utrzymywać się jeszcze do połowy tego tygodnia, dlatego też zalecane jest przez najbliższe kilka dni spożywanie wody po przegotowaniu - dodał Gernand.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock