Pomocnik reprezentacji Polski Grzegorz Krychowiak ma problemy zdrowotne. Zawodnik poinformował, że nie będzie trenować przez najbliższe dwa tygodnie.
"Jednak odnowiła mi się kontuzja kolana poprzez którą będę pauzował około 2 tygodnie... mogło być gorzej" - napisał na Twitterze piłkarz Sevilli. Niecałą godzinę później piłkarz zamieścił już zdjęcie rehabilitowanej nogi. "Zaczynamy pracę... Już mam wrażenie, że jest lepiej" - stwierdził.
W niedzielę Krychowiak rozegrał ponad 120 minut finałowego starcia finału Pucharu Króla przeciwko Barcelonie (0:2). Przed meczem hiszpańskie media donosiły, że polski pomocnik występował na tzw. blokadzie, czyli środkach mających na celu uśmierzenie bólu.
Uraz poważniejszy
Więcej szczegółów na temat urazu podaje portal PZPN Łączy nas piłka.
"Przeprowadzone dzisiaj w godzinach popołudniowych badania w klubie Sevilla FC wykazały, że uraz okazał się poważniejszy niż wcześniej przewidywano. Według diagnostyki obrazowej Krychowiak naciągnął ścięgna mięśni kulszowo-goleniowych tzw. hamstringów w odcinku dystalnym." - napisano w komunikacie.
W tym sezonie Krychowiak z powodu kontuzji kolana już raz pauzował. Leczył się od początku lutego do połowy marca. Wrócił na szlagierowy mecz ligi hiszpańskiej z Realem Madryt.
Odzyskanie formy sprzed uraz zajęło mu trochę czasu. W ostatnich tygodniach znów był wiodącą postacią w Sevilli, z którą drugi raz z rzędu sięgnął po Ligę Europy.
Będzie w czwartek
Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami zawodnik w czwartek dołączy do reprezentacji, która w poniedziałek rozpoczęła drugi etap przygotowań do rozpoczynających się w przyszłym miesiącu mistrzostw Europy we Francji. W Arłamowie Krychowiakiem zajmie się sztab lekarski kadr, który dokładnie określi jak długo potrwa leczenie zawodnika. Polacy będą przebywać tam do końca maja.
Po zgrupowaniu w Bieszczadach czekają ich jeszcze dwa mecze towarzyskie - z Holandią i Litwą. Potem kadra uda się do Francji. Turniej rozpocznie się 10 czerwca. Polacy pierwszy mecz - z Irlandią Północną - zagrają dwa dni później.
Autor: TG / Źródło: sport.tvn24.pl