W drugim wtorkowym meczu grupy H eliminacji mistrzostw świata Ukraina zremisowała z Anglią 0:0. Ten wynik z pewnością ucieszy Polaków, choć awans biało-czerwonych na mundial wciąż jest odległą perspektywą.
Początek meczu w Kijowie rozgrywany był w szybkim tempie. Przewagę osiągnęli goście, którzy w ciągu sześciu minut trzykrotnie wykonywali rzut rożny. Sytuacji stuprocentowych w tej części gry jednak zabrakło.
Po 20 minutach tempo gry opadło, Anglicy starali się szanować piłkę. Jedyną godną odnotowania sytuacją w pierwszej połowie był strzał z rzutu wolnego Stevena Gerrarda, po którym piłka zatrzymała się na górnej siatce bramki.
Na bakier z celnością
Po przerwie obraz gry uległ zmianie. Anglicy nie byli w stanie podejść pod pole karne Pjatowa, a Ukraińcy dążyli do zdobycia bramki. Sporo spustoszenia siał Jewhen Konopljanka, ale jego kolegom brakowało skuteczności. Sam lewoskrzydłowy mógł też wpisać się na listę strzelców, ale piłka po jego strzale i rykoszecie minimalnie minęła słupek.
Kibice w Kijowie bramek nie oglądali, ale też oglądać ich nie mogli. Obie drużyny oddały tylko po jednym strzale w światło bramki. Oby tak w meczach z Polakami.
San Marino - Polska 1:5 (1:3) Ukraina - Anglia 0:0
Autor: BOR / Źródło: sport.tvn24.pl