Poniedziałek, 3 października Najpierw wygrały z chorobą, teraz wygrywają na sportowych arenach. Aż 18 medali przywiozła z Moskwy polska reprezentacja dzieci dotkniętych chorobami nowotworowymi. Młodzi sportowcy uczestniczyli w Rosji w II Światowych Igrzyskach organizowanych dla młodych osób, które mają za sobą zwycięską walką z rakiem.
W sierpniu 26 podopiecznych fundacji Na ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową i Fundacji Iskierka wystartowało w II Światowych Igrzyskach Zwycięzców w Moskwie.
Gdy wygrała z rakiem, zwolniono ją z pracy
11-letnia Wanda Gomółka zwyciężyła w biegu na 60 metrów i tenisie stołowym. - Skakałam z radości, mama też. Bo ja myślałam, że nie zdobędę żadnego medalu, ponieważ wszyscy mi mówili, że Rosjanki, że dzieci z Rosji są bardzo wysportowane i troszeczkę się obawiałam, ale jakoś… zwyciężyłam - wspomina z radością dziewczynka.
"To udowadnia im, że warto walczyć"
Prezes fundacji Agnieszka Aleksandrowicz podkreśla jednak, że zwycięzcami na tych igrzyskach są wszyscy - w końcu wszyscy zwyciężyli z bardzo ciężką chorobą. Polacy zdobyli aż 18 medali.
- Być może były momenty, że nie wierzyły, że kiedykolwiek będą mogły grać w piłkę, uprawiać jakąkolwiek dyscyplinę sportową, bo zwyczajnie nie miały siły wstać z łóżka, wiec dzisiaj te zawody sportowe są czymś więcej niż zawodami sportowymi. To udowadnia im, że warto walczyć - podkreśla Aleksandrowicz.
Nie tylko przygoda
Chorobie nie poddał się m.in. 10-letni Maciek - mimo, iż sześć lat temu lekarze postawili mu diagnozę – guz rdzenia kręgowego, którego nie da się zoperować. - Podjęliśmy walkę i udało się - mówi jego mama. Chłopiec w Moskwie, stojąc na bramce, wywalczył ze swoją drużyną złoty medal w piłce nożnej.
- On wierzy w swoje możliwości, on wierzy w więcej niż w swoje możliwości. Ja nie wiem, skąd to się bierze, być może z tego, że przeszedł tak dużo - opowiada jego mama.
Dla dzieciaków pobyt w Moskwie był nie tylko wielką przygodą, był czymś dużo ważniejszym. - Udowadniają sobie i światu, że po nowotworze jest normalne życie, że można z niego czerpać pełnymi garściami - podsumowuje Aleksandrowicz.