Już po 2017 roku podejrzewaliśmy, że jesteśmy podsłuchiwani. Szczególnie w momencie, kiedy otwarcie stanęliśmy naprzeciw decyzjom politycznym ówczesnego ministra sprawiedliwości (Zbigniewa Ziobry - red.) - powiedziała sędzia Beata Morawiec, która w poniedziałek była przesłuchiwana przez sejmową komisję do spraw Pegasusa. - Były głuche telefony, rozmowy, w czasie których był pogłos - wyliczała Morawiec i przyznała, że na niektórych spotkaniach sędziowie chowali telefony, aby nie ułatwiać służbom inwigilacji.