Po długiej światopoglądowej batalii prezydent jeden przepis kieruje do Trybunału Konstytucyjnego, ale ustawę ws. in vitro podpisuje. Daje zielone światło dla małżeństw i par, bo - jak mówi - nie jest prezydentem ludzkich sumień. Wszystko dzieje się w środku kampanii i na dwa tygodnie przed opuszczeniem urzędu. Czy to sukces i dobry kompromis?
Źródło: tvn24