Czwartek, 30 czerwca Pan Paweł, doktorant Uniwersytetu Wrocławskiego, przyjechał do Torunia, wsiadł do prawie pustego autobusu komunikacji miejskiej. Co ważne - miał przy sobie małą torbę. Skasował bilet i usiadł, a torbę położył na siedzeniu obok. Wtedy przyszli kontrolerzy i zaczęły się problemy. Za położenie torby na siedzeniu musiał zapłacić aż 160 zł mandatu, bo jak usłyszał, "tak przewiduje regulamin". Wytłumaczono mu także, że gdyby sam usiadł, zajmując oba siedzenia, kary by nie było.
- Mandat dostałem za to, że nie można wieźć torby na siedzeniu. Przy czym autobus był pusty. No prawie, bo oprócz mnie były jeszcze może 2-3 osoby - opowiada Paweł Nowakowski.
Za przewóz bagażu w Toruniu płacić nie trzeba w ogóle. Ale w zamian jest tajemniczy paragraf 16 z regulaminu MZK. Zgodnie z tym paragrafem, bagażu nie można przewozić na siedzeniu. O jaki bagaż chodzi? Regulamin nie wyjaśnia. Nie ma tam mowy o rozmiarze.
A więc każda torba, torebka czy reklamówka na siedzeniu w autobusie jest nielegalna.
To jest kuriozum"
- To jest kuriozum, co spotkało tego pana. Przykro mi, że akurat w Toruniu. Zawinił sposób tworzenia regulaminu, bo taki zapis nigdy nie powinien się znaleźć - mówi Paweł Gulewski, radny miasta Torunia.
Kara, którą dostał pan Paweł, to 160 złotych, czyli tyle ile płaci pasażer na gapę. Ostatecznie zapłacił 80 złotych, ale tylko dlatego, że zdecydował się zapłacić od razu.
"To nielogiczne"
- Zapytałem, co by było gdybym usiadł po części na jednym po części na drugim siedzeniu. Odpowiedziano mi, że tego nie regulują przepisy, więc mógłbym zająć dwa siedzenia. No to zrodziło się we mnie pytanie: Czy gdybym się położył na tych dwóch siedzeniach, a torbę sobie na brzuchu, to co wtedy? Musiałbym kupić bilet, dwa bilety, wcale? To nielogiczne - ocenił Paweł Nowakowski.
"Nie zawsze bagaż jest czysty"
Dyrekcja MZK początkowo potwierdziła, że reklamówek, toreb i torebek na siedzeniach stawiać nie można. - Nie zawsze jest tak, że bagaż jest czysty. Czasami stawiany gdzieś na ziemi. Z reklamówki coś wycieknie, my odpowiadamy za czystość - tłumaczy Piotr Rama, wicedyrektor MZK w Toruniu.
Czyli zdaniem dyrekcji chodzi o czystość w autobusie. Zdaniem kontrolerów jednak chodzi o coś zupełnie innego. - Rada miasta zniosła opłaty za bagaż. Ale nie można umieszczać bagażu - ale nie małej torby - na siedzeniu. Za taką torbę nigdy mandatu nie wystawiłem - zapewnia kontroler.
"Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca"
Ale pan Paweł mandat dostał.
Niejasny, kuriozalny regulamin zaczął więc też budzić wątpliwości dyrekcji MZK. - Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca - przyznała ostatecznie Aldona Smól, wicedyrektor MZK w Toruniu
Pan Paweł może więc domagać się anulowania mandatu i zwrotu pieniędzy.