W deszczowym Londynie polskich siatkarzy spotkał we wtorek zimny prysznic. W swoim drugim meczu olimpijskiego turnieju przegrali niespodziewanie z Bułgarią 1:3 (22:25, 27:29, 25:13, 23:25).
Po zwycięstwie z Włochami polscy siatkarze, w swojej grupie mieli mieć już tylko łatwiej. Targanych konfliktami wewnątrz własnej federacji Bułgarów mieli wbić w parkiet tak jak wbija się siatkarskie gwoździe. Tym bardziej, że na początku lipca biało - czerwoni pokonali ich w Sofii w półfinale Ligi Światowej 3:0.
Początek pierwszego seta wskazywał na to, że tak właśnie będzie. Już na jego początku Polacy zdołali odskoczyć na cztery punkty (9:5). Wtedy trener Bułgarów poprosił o czas, choć chwilę wcześniej miał do dyspozycji swoich zawodników na przerwie technicznej. Okazało się, że ten manewr się opłacił. Bułgarzy złapali rytm i zdołali dogonić naszych reprezentantów, by po chwili wyjść na prowadzenie, którego nie oddali już do końca partii, wygrywając ją do 22.
Dobre zmiany Włocha
W drugiej na boisku pojawił się Paweł Zagumny, który już w trakcie pierwszej partii zmienił na rozegraniu Łukasza Żygadło. Michał Kubiak wszedł w miejsce Michała Winiarskiego a Jakub Jarosz za Zbigniewa Bartmana.
Wydawało się, że włoski szkoleniowiec trafił ze zmianami. Zagumny raz po raz gubił blok rywali, a nawet jeśli wystawił niedokładną piłkę, Kubiak potrafił zdobyć punkt z akcji sytuacyjnej. Co z tego skoro nie do zatrzymania był Cwetan Sokołow. To jego trzeba nazwać ojcem zwycięstwa Bułgarów w drugim secie. Wygrali na przewagi 29:27.
Inna drużyna
Choć na seta numer trzy w polskiej ekipie wyszedł ten sam skład, który kończył poprzedniego, to jednak wyszła zupełnie inna drużyna. Pewna energii zapału do gry mimo niekorzystnego wyniku. Kurkowi i spółce wychodziło dosłownie wszystko. W efekcie zdemolowali Bułgarów 25:13, czym wlali nadzieję w serca swoje, trenera i kibiców.
Jednak w czwartym secie wszystko wróciło do normy. A normą tego dnia była konieczność gonienia gospodarzy tegorocznego finału Ligi Światowej, przez biało-czerwonych. Dogonili ich tuż po drugiej przerwie technicznej kiedy zrobiło się po 17. Niestety, to nie był dzień Polaków. Tego seta przegrali 23:25, a cały mecz 1:3. Ten wynik trzeba uznać za niespodziankę.
W kolejnym meczu na igrzyskach nasi siatkarze zagrają w czwartek z Argentyną.
Polska - Bułgaria 1:3 (22:25, 27:29, 25:13, 23:25)
Polska: Piotr Nowakowski, Michał Winiarski, Bartosz Kurek, Zbigniew Bartman, Marcin Możdżonek, Łukasz Żygadło i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Paweł Zagumny, Michał Ruciak, Jakub Jarosz, Michał Kubiak
Bułgaria: Georgi Bratojew, Todor Skrimow, Wiktor Josifow, Teodor Todorow, Todor Aleksiew, Cwetan Sokołow i Teodor Sałparow (libero) oraz Nikołaj Penczew, Dobromir Dimitrow, Nikołaj Nikołow
Autor: bor//bgr / Źródło: tvn24.pl