Piłkarze Nigerii są spośród drużyn afrykańskich najbliżej awansu do 1/8 finału mistrzostw świata. W sobotę pokonali w Cuiabie Bośnię i Hercegowinę 1:0. W ostatnim meczu do osiągnięcia tego celu wystarczy im remis w spotkaniu z Argentyną. Mogą nawet przegrać, ale przy założeniu, że Iran nie wygra z zespołem z Bałkanów. Bośnia i Hercegowina żegna się natomiast z turniejem.
Od początku meczu gra toczyła się w wyjątkowo szybkim tempie, a kibice zgromadzeni na trybunach w Cuiabie nie mogli narzekać na brak emocji. Widać było, że goli nie zabraknie, a pierwze trafienie jest tylko kwestią czasu.
Błąd sędziego
Jako pierwsi przełamali się Bośniacy, a w 21. minucie do siatki Super Orłów trafił niezawodny Edin Dżeko. Sędziowie dopatrzyli się jednak spalonego - był to jednak kolejny błąd arbitrów na tych mistrzostwach.
Uznany został za to gol Petera Odemwingie, który dostał świetne podanie od Emmanuela Emenike i z kilku metrów pokonał bramkarza rywali. Bośniacy uważali, że ten ostatni mijając Spahicia popełnił faul i przez długi czas wykrzykiwali swoje racje w kierunku sędziów. Decyzji prowadzącego mecz Petera O'Leary'ego nie zmienili.
Mecz o honor
Po przerwie Nigeryjczycy kontrolowali grę i starali się odgryzać prowadzącym grę Bośniakom szybkimi kontratakami. Popłoch w szeregach rywali siał Emenike, ale jego koledzy nie potrafili wykorzystać jego podań, a on sam też nie potrafił sfinalizować akcji.
Bośniacy do końca wierzyli w zmianę rezultatu, ale ich taktyka byłą zbyt przewidywalna. Praktycznie w każdej akcji starali się znaleźć Dżeko. Ten w ostatniej minucie doliczonego czasu gry miał "setkę", ale jego uderzeń z 12 metrów na słupek sparował Enyeama. Wcześniej pomagał sobie ręką, ale sędzia tego dnia niewiele widział i to również uciekło jego uwadze.
Wynik 1:0 dla Nigerii idzie w świat, a Bośnia i Hercegowina może już się pakować. Podopiecznym Safeta Susicia pozostaje już tylko mecz o honor z Iranem oraz wielki niesmak.
Autor: kris / Źródło: sport.tvn24.pl, PAP