Drapieżne "Niedźwiadki" udowodniły, że nawet najlepsza "strzelba" w NBA nie wygra z nimi w pojedynkę. W Memphis koszykarze Thunder szli łeb w łeb z gospodarzami do momentu, gdy na minutę przed końcem meczu Kevinowi Durantowi zabrakło amunicji. W Indianapolis nowojorscy Knicks też znaleźli się pod kreską i tak jak "Grzmoty" w kolejnym meczu muszą wygrać, by realnie myśleć o zwycięstwie w serii.
Zaciął się w końcówce
87 Memphis Grizzlies (5. miejsce w konferencji) 81 Oklahoma City Thunder (1)
Mecze w tej serii już tradycyjnie są wyrównane, a o zwycięstwie decyduje lepsza postawa w zaciętej końcówce. Kevin Durant w Memphis znowu nie miał wsparcia od kolegów i niczym samotny rewolwerowiec w pojedynkę próbował rozstrzelać "Miśki".
Może by mu się udało, gdyby nie zaciął się w końcówce. Zdeterminowana i agresywna obrona gospodarzy zmęczyła lidera Thunder. Bez wsparcia ze strony kolegów nie udało mu się wyrwać zwycięstwa.
Najlepiej w ekipie Grizzlies spisała się hiszpańska wieża. Mierzący ponad siedem stóp wzrostu (216 cm) Marc Gasol dyrygował skuteczną obroną, a w drugiej połowie wziął się nawet za zdobywanie punktów i miał ich w tej partii 16.
"Grzmoty" mają teraz nóż na gardle i jeżeli chcą poważnie myśleć o wygraniu serii z "Miśkami" muszą wygrać kolejne spotkanie. Trener OKC Scott Brooks stoi przed nie lada wyzwaniem znalezienia koszykarza o nazwisku innym niż "Durant", który również będzie trafiał do kosza.
Najlepsi gracze: Grizzlies: Marc Gasol - 20 pkt., 9 zb., 4 as. Thunder: Kevin Durant - 25 pkt., 11 zb., 5 as. Stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 2:1 dla Grizzlies
Deska zadecydowała
82 Indiana Pacers (3) 71 New York Knicks (2)
Twarda obrona i niezmordowana walka na tablicach pozwoliła Pacers na objęcie prowadzenia w serii z Knicks. Nowojorczycy nie mogli znaleźć sposobu na zdyscyplinowaną obronę gospodarzy i rzucali z fatalną skutecznością 35 proc. z gry.
Co ciekawe, tak samo beznadziejnie w ataku zagrali zawodnicy z Indiany, ale ich uratowały ofensywne zbiórki, zwłaszcza wyrośniętego Roya Hibberta. 218-centymetrowy gigant raz po raz dobijał niecelne rzuty kolegów i w całym meczu aż ośmiokrotnie zbierał piłkę na atakowanej tablicy.
Knicks są w tak samo złej sytuacji, co ekipa "Grzmotów". W kolejnym spotkaniu w Indianapolis któryś z nowojorczyków musi odciążyć lidera Carmelo Anthony'ego i pomóc mu w zdobywaniu punktów. Najlepsi gracze: Pacers: Roy Hibbert (nasz MVP) - 24 pkt., 12 zb. Knicks: Carmelo Anthony - 21 pkt. Stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 2:1 dla Pacers
Autor: kris\mtom / Źródło: sport.tvn24.pl