Czwartek, 16 października Dwa miesiące temu pijany kierowca śmiertelnie potrącił dwie 16-latki. Ich rodziny i bliscy do dzisiaj nie mogą pogodzić się z tą śmiercią. Ze łzami w oczach szukają sprawiedliwości. Przyjaciele ze szkoły zorganizowali marsz milczenia, by głośno powiedzieć STOP PIJAKOM NA DROGACH.
Do tragicznego zdarzenia doszło na początku sierpnia w Przejazdowie koło Gdańska. Kamila i Justyna wracały motorowerem do domu z wakacyjnej pracy. Nagle uderza w nie rozpędzone auto, za kierownicą pijany mężczyzna. Dziewczyny nie miały żadnych szans. Z powodu poważnych obrażeń zmarły na miejscu. Za kierownicą opla, który uderzył w ich skuter, siedział pijany 40 -letni mężczyzna. Miał 2,4 promila alkoholu.
Wielki żal i łzy
Rodziny dziewczyn od czasu wypadku nie kryją łez. - Najchętniej zaszyłabym się w domu. Najchętniej bym ukryła się w czarnym kącie, żeby wszystko wróciło do normy - mówi matka jednej z dziewczyn. Bliscy wciąż nie rozumieją dlaczego zginęły niewinne dzieci.
- Dlaczego to się stało, dlaczego one musiały zginąć. Żeby komuś w drogę wchodziły, żeby komuś coś złego zrobiły - mówi Zofia Wasiuk, babcia Kamili.
Wyrok śmierci
Kierowca, który spowodował wypadek, trafił na trzy miesiące do aresztu. Rodziny poszkodowanych dziewczyn chcą, by kara dla mężczyzny była przestrogą - Ten pan może dostać 12 lat więzienia. One dostały wyrok śmierci, a rodziny dożywocie. I niech każdemu zapadnie w serce i każdy kto wypije kieliszek i jedzie, niech sobie to zdanie przypomni - mówi Anna Nakonieczna, ciocia Kamili.
Marsz pamięci
Ze śmiercią przyjaciółek nie mogą pogodzić się przyjaciele Kamili i Justyny. Zrodził się w nich bunt. Postanowili zorganizować marsz pamięci. Kilkaset osób wyraziło swój wielki sprzeciw wobec pijanych kierowców. - Jak widzisz, że ktoś pije i jedzie nie pozwól. Zabierz kluczyki, bo to sprawa nas wszystkich, bo to może być twoje dziecko - ze łzami w oczach apeluje matka Kamili.