Od czasu triumfu na Euro 2008 nie ma od nich lepszych. Trzon reprezentacji Hiszpanii stanowi siedmiu piłkarzy, wokół których na trzech kolejnych wielkich imprezach zawsze budowano drużyny zwycięskie. To Iker Casillas, Sergio Ramos, Xavi Hernandez, Xabi Alonso, Andres Iniesta, Cesc Fabregas i Fernando Torres.
Euro 2008, mundial 2010 i Euro 2012. Te trzy wielkie imprezy to trzy różne hiszpańskie drużyny, w których łącznie zagrało 34 zawodników. Jak daleko jednak zaszłaby reprezentacja prowadzona przez trenerów Luisa Aragonesa i Vicente Del Bosque, gdyby nie jej gwiazdy - największe z wielkich?
Siedmiu wspaniałych
Casillas, Ramos, Xavi, Xabi Alonso, Fabregas, Iniesta i Torres - tylko ta siódemka zagrała we wszystkich trzech finałach imprez, które wywindowały Hiszpanię do miana drużyny wszech czasów - przynajmniej w oczach samych Hiszpanów. Stanowią absolutny ewenement, bo tylko trzech z nich ma 30 lat lub więcej (Alonso, Casillas i Xavi), a to oznacza, że na mundialu w Brazylii za dwa lata wciąż mogą stanowić o sile zespołu kierowanego przez Del Bosque.
"To oni zawsze byli na pierwszych stronach gazet" - wspomina ich po finale w Kijowie madrycka "Marca", zwracając jednak uwagę na to, że nie zawsze grali od pierwszego gwizdka. "Często odgrywali role zmienników. Tylko Casillas, Ramos, Xavi i Iniesta zaczęli każdy z finałów od pierwszej minuty. Torres był starterem w Wiedniu, ale już w RPA i teraz wchodził z rezerwy. Alonso i Cesc dwa razy zaczynali w podstawowym składzie" - wylicza dziennik w swym internetowym wydaniu.
Mistrzowskie przystawki
Poza wymienioną "7" w obecnej kadrze jest jeszcze czterech zawodników, których Luis Aragones, a potem Vicente Del Bosque zabrali na każdy turniej w ostatnich czterech latach. To Jose Reina, Raul Albiol, Alvaro Arbeloa i David Silva. Rola Silvy i Arbeloi w kadrze z roku na rok rośnie, ale Albiol swoje "pięć minut" miał już na przykład tylko w Austrii i Szwajcarii. Mimo to on też - podobnie jak Reina będący zawsze tylko drugim lub trzecim bramkarzem za plecami Ikera Casillasa - stanowi coś na kształt talizmanu.
"Oni też są w kadrze potrzebni. Zawsze w niej byli w tych najważniejszych momentach. To również dzięki nim Hiszpania znów okazała się najlepsza w Europie" - zauważa "Marca" i podsumowuje: "Bez względu na to, jakie role pełnią lub pełnili piłkarze w reprezentacji w ostatnich czterech latach - wspominajmy jednak nie tylko o tych siedmiu lub 11, a o wszystkich 34, bo zapisali się w historii futbolu i pozostaną w niej na zawsze".
Autor: adso/tr/k / Źródło: marca.com