Euro 2008, mundial 2010 i Euro 2012. Te trzy wielkie imprezy to trzy różne hiszpańskie drużyny, w których łącznie zagrało 34 zawodników. Jak daleko jednak zaszłaby reprezentacja prowadzona przez trenerów Luisa Aragonesa i Vicente Del Bosque, gdyby nie jej gwiazdy - największe z wielkich?
Siedmiu wspaniałych
Casillas, Ramos, Xavi, Xabi Alonso, Fabregas, Iniesta i Torres - tylko ta siódemka zagrała we wszystkich trzech finałach imprez, które wywindowały Hiszpanię do miana drużyny wszech czasów - przynajmniej w oczach samych Hiszpanów. Stanowią absolutny ewenement, bo tylko trzech z nich ma 30 lat lub więcej (Alonso, Casillas i Xavi), a to oznacza, że na mundialu w Brazylii za dwa lata wciąż mogą stanowić o sile zespołu kierowanego przez Del Bosque.
"To oni zawsze byli na pierwszych stronach gazet" - wspomina ich po finale w Kijowie madrycka "Marca", zwracając jednak uwagę na to, że nie zawsze grali od pierwszego gwizdka. "Często odgrywali role zmienników. Tylko Casillas, Ramos, Xavi i Iniesta zaczęli każdy z finałów od pierwszej minuty. Torres był starterem w Wiedniu, ale już w RPA i teraz wchodził z rezerwy. Alonso i Cesc dwa razy zaczynali w podstawowym składzie" - wylicza dziennik w swym internetowym wydaniu.
Mistrzowskie przystawki
Poza wymienioną "7" w obecnej kadrze jest jeszcze czterech zawodników, których Luis Aragones, a potem Vicente Del Bosque zabrali na każdy turniej w ostatnich czterech latach. To Jose Reina, Raul Albiol, Alvaro Arbeloa i David Silva. Rola Silvy i Arbeloi w kadrze z roku na rok rośnie, ale Albiol swoje "pięć minut" miał już na przykład tylko w Austrii i Szwajcarii. Mimo to on też - podobnie jak Reina będący zawsze tylko drugim lub trzecim bramkarzem za plecami Ikera Casillasa - stanowi coś na kształt talizmanu.
"Oni też są w kadrze potrzebni. Zawsze w niej byli w tych najważniejszych momentach. To również dzięki nim Hiszpania znów okazała się najlepsza w Europie" - zauważa "Marca" i podsumowuje: "Bez względu na to, jakie role pełnią lub pełnili piłkarze w reprezentacji w ostatnich czterech latach - wspominajmy jednak nie tylko o tych siedmiu lub 11, a o wszystkich 34, bo zapisali się w historii futbolu i pozostaną w niej na zawsze".
Autor: adso/tr/k / Źródło: marca.com