Jeden wyrzucił Holandię, drugi zatrzymał Polskę. O powodzeniu w pierwszym ćwierćfinale Euro zadecydują albo ręce i refleks Petra Czecha, albo szybkość i strzał Cristiano Ronaldo. - Nie wolno zostawiać mu wolnego miejsca - uważany za najlepszego bramkarza na świecie Czech przedstawia banalną receptę na CR7. Czy to wystarczy?
Petr Czech niedawno zatrzymał w Lidze Mistrzów Barcelonę i Bayern. Na Euro powstrzymał Polaków. Zachował czyste konto, wydatnie pomógł w awansie do ćwierćfinału, dzięki czemu rodacy wybaczyli mu kardynalny błąd w meczu z Grecją.
Teraz bramkarza Chelsea Londyn czeka kolejne trudne zadanie - Cristiano Ronaldo, czyli najczęściej strzelający na bramkę piłkarz Euro (22 próby). Faworytami są Portugalczycy, ale Czech obiecuje: - Nie poddamy się, spróbujemy wszystkiego, żeby dostać się do półfinału.
Zna go doskonale
I przypomina, że zna możliwości najdroższego piłkarza świata. Przeciwko Ronaldo grał, gdy ten jeszcze był zawodnikiem Manchesteru United.
- Potykałem się z nim wiele razy i doskonale wiem, na co go stać. Nie wolno zostawiać mu wolnego miejsca, bo dysponuje wyjątkową szybkością - Czech przedstawia prostą receptę na zatrzymanie lidera i kapitana Portugalczyków.
Czesi pesymistami
Pozostaje pytanie, czy tak łatwo będzie w rzeczywistości, już na Stadionie Narodowym. Rodacy bramkarza już takimi optymistami nie są. Aż 90 proc. Czechów biorących udział w zakładach bukmacherskich wytypowało zwycięstwo rywali. A czeska prasa przypomina, jaka przepaść dzieli obie reprezentacje.
Według "Lidovych Novin" cała drużyna Czech warta jest 70 mln euro, czyli mniej niż sam Cristiano Ronaldo. Wartość wyjściowej jedenastki Portugalii gazeta oszacowała na 333,7 mln euro.
A może powtórka?
Jeśli do półfinału dotrą jednak Czesi, to będziemy świadkami powtórki sprzed 16 lat. Na Euro 96 Portugalia również była faworytem, także miała światową gwiazdę w postaci Luisa Figo, ale lepsi okazali się nasi południowi sąsiedzi.
Autor: twis/k / Źródło: tvn24.pl