Zagłębie - Wisła 0:1. Leszek Jezierski mawiał, że spadająca gwiazda uderzyła we Franciszka Smudę i stąd wzięły się jego sukcesy. Coś w tym musi być, bo kolejny raz trener Wisły miał niezwykłe szczęście, przynajmniej do momentu. Jego zespół w Lubinie oddał po 74. minutach pierwszy celny strzał i, po przypadkowej sytuacji, zdobył w ten sposób jedyną bramkę meczu.
Autor: ekstraklasa.tv