Czwartek, 3 lipcaW ubiegłym roku 11-letnia Magda wyszła z domu i nie wróciła. Ostatni raz dziewczynę zarejestrowały kamery monitoringu w tunelu pod dworcem w Kielcach, potem ślad po niej zaginął. Po trzech tygodniach poszukiwań, znaleziono jej ciało. Do dziś nie udało się policji wyjaśnić dlaczego i kto zabił dziewczynkę.
Nagie ciało dziewczynki przysypane ziemią znaleziono kilkadziesiąt kilometrów od Kielc. Po roku śledztwo stoi w miejscu. Wiadomo jedynie, że dziewczynka została uduszona. Mimo, że policja przesłuchała dziesiątki świadków, nadal nie jest jasny motyw zabójstwa, ale co najważniejsze do tej pory nie ma nawet podejrzanego.
Wiele wątków, brak konkretów
Według policji śledztwo jest bardzo żmudne i wielowątkowe. - Mimo wielu zabezpieczonych śladów (w tym DNA) nie udało się dotrzeć do sprawcy zabójstwa - mówi Paweł Stępiński z kieleckiej policji. Jednym z wątków prowadzonego śledztwa jest informacja o samochodzie typu VAN, zaparkowanym w polu na drodze, w miejscu gdzie odnaleziono zwłoki Magdy. Ale tu pojawia się kolejny problem: policja nie wie gdzie jest ten samochód i do kogo należy.
Matka Magdy cały czas wierzy, że uda się odnaleźć sprawcę morderstwa. Kobieta liczy na to, że policja nie odpuści, nawet jeśli śledztwo miałoby trwać wiele lat.