Niezwykle zacięty był finisz narciarskiego sprintu techniką klasyczną na igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu. Włoch Federico Pellegrino po pasjonującej końcówce zdobył srebro, pokonując o włos przedstawiciela Olimpijczyków z Rosji Aleksandra Bołszunowa. Wygrał w świetnym stylu Norweg Johannes Hoesfolt Klaebo.
Męski finał do samego końca był niezwykle interesujący. Klaebo wprawdzie sporo wyprzedził rywali i miał na mecie czas 3.05,75, ale Pellegrino wyprzedził Bołszunowa o zaledwie 0,02 sekundy! Drugie miejsce na podium dał mu efektowny ślizg prawą nogą.
"Złote dziecko"
21-letni Klaebo to rewelacja obecnego sezonu, ale debiut w igrzyskach mu nie wyszedł. W biegu łączonym (15 km techniką klasyczną + 15 km techniką dowolną) zajął dopiero 10. miejsce i jak sam potem przyznał było to poniżej jego oczekiwań. Odrodził się w sprincie - konkurencji, którą najbardziej lubi. Już w poprzednim sezonie sięgnął w niej po małą Kryształową Kulę, ale na początku obecnego cyklu PŚ dystans nie miał dla niego żadnego znaczenia. Od 24 listopada do 17 grudnia był najszybszy w siedmiu wyścigach. W styczniu dołożył kolejne dwa zwycięstwa i dwa drugie miejsca. Klaebo jest określany "złotym dzieckiem" norweskich biegów. Trudno się dziwić. Jeszcze nigdy w historii biegów narciarskich nie było tak młodego mistrza olimpijskiego.
Debiutował przed rokiem
W zawodach uczestniczył Polak Kamil Bury. 21-latek, dla którego był to olimpijski debiut, odpadł w ćwierćfinale i został sklasyfikowany na 30. miejscu. Już sam awans Burego do tej fazy rywalizacji był miłą niespodzianką. W Pucharze Świata debiutował niemal równo rok temu, plasując się na 69. pozycji w sprincie techniką dowolną w estońskiej miejscowości Otepaeae. W eliminacjach odpadł bardziej doświadczony Maciej Staręga, specjalizujący się w "łyżwie". Został sklasyfikowany na 39. pozycji.
Autor: dasz/twis / Źródło: PAP, sport.tvn24.pl