- To definitywnie ostatnie zawody z moim udziałem - potwierdził Michael Phelps, który niesamowitą karierę zakończył złotem w sztafecie. 27-letni pływak zdobył w sumie 22 medale olimpijskie, w tym 18 z najcenniejszego kruszcu. Najwięcej w historii sportu.
- Bez obrazy dla ludzi po trzydziestce, ale powiedziałem sobie, że nie będę pływał po ukończeniu 30 lat. Mam 27, więc chcąc być wierny postanowieniu i tak nie mógłbym rywalizować w Rio de Janeiro. Zrobiłem rzeczy, których nikt przede mną nie dokonał. Czas na coś innego - powiedział Phelps, który już rok temu zdradził, że po igrzyskach w Londynie kończy karierę.
- Miałem czas by przygotować się psychicznie do tej chwili. Od kilku dni skreślałem kolejne pozycje z listy. Najpierw był ostatni półfinał, w piątek ostatni start indywidualny, a dziś definitywnie ostatnie zawody z moim udziałem. Teraz czeka mnie wiele podróży i spotkań - dodał Amerykanin.
ADHD przekuł w złoto
Phelps zaczął pływać w wieku 5 lat. Był to rodzaj terapii na jego chorobę - ADHD. Jego pierwszymi igrzyskami było Sydney dwanaście lat temu. Jako 15-latek nie miał szans ze starszymi, ale już kilka miesięcy później został mistrzem świata i pobił pierwszy rekord globu. Potem dokonał tego wyczynu jeszcze 28 razy. - Jego odejście chyba zwyczajnie jeszcze do mnie nie dotarło. Nasza rywalizacja, ale także przyjaźń, jest w sporcie czymś wspaniałym. Na pewno będzie mi go brakowało - podsumował detronizujący go w Londynie rodak Ryan Lochte, a rewelacyjna 17-latka, Missy Franklin (już pięć medali) dodała: "Szczerze mówiąc zwyczajnie nie wiem jak wygląda pływanie bez Michaela Phelpsa".
Autor: kcz / Źródło: tvn24.pl, PAP