W ostatnim meczu 26. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Cracovia zmierzy się z Jagiellonią. Krakowianie liczą na powtórkę z jesieni, kiedy po zwycięstwie z "Jagą" znaleźli się na fali wznoszącej, wygrywając także trzy kolejne spotkania.
Nowak i Ntibazonkiza strzelili w tym sezonie po 7 goli. Łatwo więc policzyć, że trafienia tej dwójki stanowią niemal połowę dorobku Cracovii. Pierwszy z nich od dłuższego czasu leczy jednak kontuzję, zaś Saidi, który doznał urazu w sparingowym meczu reprezentacji Burundi z Rwandą, musiał przejść operację i do gry wróci prawdopodobnie dopiero po fazie regularnej.
Zdziesiątkowana "Jaga"
Spokojnego snu nie miał zapewne także Piotr Stokowiec. Jagiellonię dotknęła plaga kontuzji, a w dzisiejszym meczu nie będą mogli zagrać podstawowi zawodnicy drużyny: Michał Pazdan, Mateusz Piątkowski, Jonatan Straus i bohater niedawnego starcia z Zagłębiem Lubin, Rafał Grzyb.
"Jaga" plasuje się co prawda w czołowej ósemce ligi, ale jej przewaga nad dziewiątą w tabeli Lechią wynosi zaledwie dwa punkty.
Wyjątkowo gościnni
Na kolejne wpadki nie może sobie pozwolić także Cracovia, która wiosną zdobyła raptem jeden punkt i którą od ósmego miejsca dzieli w tej chwili już pięć "oczek". W dodatku krakowianie są drużyną, która jak żadna inna nie potrafi wykorzystać atutu własnego boiska. Z dwunastu spotkań domowych, "Pasy" przegrały aż siedem. Mniej porażek na swoim stadionie mają nawet zespoły z dna tabeli, Podbeskidzie Bielsko-Biała i Widzew Łódź.
W pierwszym spotkaniu tych drużyn górą była Cracovia, która wygrała w Białymstoku 2:1 po trafieniach Dawida Nowaka. W poniedziałek nie zagra jednak ani snajper krakowian, ani piłkarz, który zdobył wówczas honorową bramkę dla Jagiellonii. Alexis Norambuena, rekordzista, jeżeli chodzi o liczbę występów w barwach klubu, nie dostał nowego kontraktu i w przerwie zimowej odszedł z Białegostoku.
Autor: ekstraklasa. tv