Piękny sen Kostaryki trwa. Po zwycięstwie nad Urugwajem, przyszedł czas na jeszcze większą sensację. Piłkarze z maleńkiego państwa w Ameryce Środkowej ograli Włochów - mistrzów świata z 2006 roku - 1:0 i za jednym zamachem sprawili dwie niespodzianki. Pokonali Italię i przy okazji wyrzucili z mundialu Anglię.
Zdziwili się ci, którzy spodziewali się od początku huraganowych ataków Italii. Kostarykanie wcale nie zamierzali czekać na najniższy wymiar kary. Nie bali się atakować i strzelać na bramkę Buffona.
Ale pierwszy najlepszą okazję do strzelenia gola miał Mario Balotelli, który stanął oko w oko z bramkarzem rywali, ale w sobie tylko znany sposób nie trafił do siatki. Miał być lob, wyszło z tego przedziwne pudło.
Błędy w kostarykańskiej defensywie nie wywołały takiej wściekłości u trenera Jorge Pinto jak praca sędziego. Chilijski arbiter Enrique Osses nie podyktował ewidentnej "jedenastki", gdy Chiellini w bezczelny sposób faulował Campbella w polu karnym. Ale łaska sędziego piłkarzom z Kostaryki nie była potrzebna. Minutę po kontrowersyjnej decyzji do siatki trafił Bryan Ruiz.
Sygnał do ataku
Selekcjoner Włochów Cesare Prandelli postawił wszystko na jedną kartę. W przerwie wpuścił na boisku Antonio Cassano i lubujący się w defensywnej taktyce piłkarze Italii musieli ruszyć do ataku.
Pirlo, Balotelli czy Cassano - te nazwiska nie robiły na bramkarzu Kostaryki żadnego wrażenia. Podobnie jak i strzały gwiazd europejskiego futbolu, które Keylor Navas bronił bez najmniejszego trudu. 27-letni golkiper nie dał pokonać się ani razu i sensacja stała się faktem.
Anglicy jadą do domu
Zwycięstwo Kostaryki, już drugie na tych mistrzostwach (wcześniej pokonali Urugwaj 3:1), oznacza jedno - pakują walizki Anglicy. Wyspiarze mają zero punktów (przegrali z Włochami i Urugwajem) i tracą sześć do sensacyjnego lidera grupy D oraz po trzy do Italii i Urusów.
Dwie ostatnie ekipy zagrają w trzeciej kolejce w bezpośrednim pojedynku, więc piłkarze Roya Hodgsona nie mają już szans na drugie miejsce.
Autor: drop/twis / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA