Niedziela, 13 maja Są urzędy w Polsce, które zatrudniają na stanowiskach kierowniczych osoby skazane prawomocnymi wyrokami sądowymi za jazdę po pijanemu. Ich przełożeni tłumaczą, że są to dobrzy pracownicy, dlatego nie chcą ich zwolnić, choć tak nakazuje prawo.
Bohater jednej z takich historii, to urzędnik Starostwa Powiatowego w Puławach. Urzędnik w chwili zatrzymania miał we krwi 2,6 promila alkoholu. Mężczyzna nie tylko zaatakował policjantów, ale również im groził. - Przez całą interwencję mężczyzna zachowywał się agresywnie groził policjantom pobiciem, jednego z nich kopnął - opowiada Renata Laszczak-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. - Stwierdził powołując sie na znajomości, że doprowadzi do tego, że policjanci zostaną zwolnieni ze służby - dodaje.
Stępień: Prawo jest jednoznaczne
Zgodnie z Ustawa o Pracownikach Samorządowych z 21 listopada 2008 roku, pracownikiem samorządowym może być osoba która nie była skazana prawomocnym wyrokiem sadu za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego.
Mimo to mężczyzna nadal pracuje w urzędzie. Jego przełożony Starosta Powiatu Puławskiego Witold Popiołek brak zwolnienia tłumaczy opinią prawną. - Mam opinię radców prawnych, którzy mi wykazali, że jeżeli wywiązuje się dobrze z obowiązków może dalej pracować - tłumaczy Popiołek.
Zdaniem prof. Jerzego Stępnia, współautora reformy samorządowej w Polsce, ustawa jednoznacznie wskazuje jak powinien postąpić starosta. - Jeżeli ustawa uzależnia zatrudnienie pracownika samorządowego od jego niekaralności, to jeśli ktoś zostanie w trakcie tej pracy skazany za przestępstwo umyślne powinien zostać zwolniony - mówi prof. Stępień.
Najlepszy pracownik w urzędzie
Podobna sytuacja ma miejsce w Rykach. Tam w Urzędzie Miasta pracuje osoba która również została skazana za jazdę po pijanemu. Co prawda w tym wypadku burmistrz zwolnił urzędnika, ale do pracy przywrócił go Sąd Pracy.
Burmistrz od wyroku nie będzie się odwoływał, bo jak tłumaczy jest to najlepszy pracownik w urzędzie.