Pojedynek z Chile był wyjątkowy dla supersnajpera hiszpańskiej reprezentacji - Davida Villi. 33-latek zagrał swój ostatni mecz w kadrze La Roja. Z kibicami pożegnał się strzelając 59 gola w narodowych barwach.
- Nadszedł czas. To będzie mój ostatni mundial - poinformował na początku czerwca Villa w rozmowie z hiszpańską telewizją. Jeszcze wtedy nie wiedział, że dla niego i kolegów turniej na dobrą sprawę skończy się po niespełna tygodniu. Po porażce w pierwszych dwóch meczach, ostatni pojedynek grupowy z Australią obecni jeszcze mistrzowie świata zagrali już tylko o honor. Wygrali 3:0.
Swoją szansę od Vicente del Bosque otrzymał w końcu Villa, który w spotkaniach z Holandią i Chile w ogóle nie pojawił się na murawie . Aby wpisać się na listę strzelców, potrzebował zaledwie 36 minut. Zrobił to w niezwykle efektowny sposób, pokonując australijskiego bramkarza "krzyżakiem". Został zmieniony w drugiej połowie. Gdy opuszczał boisko, płakał.
Costa się wstydzi, del Bosque żałuje
Zdobył nie tylko swoją 59 bramkę w kadrze, ale zawstydził też zupełnie bezbarwnego na turnieju i kreowanego na jedną z największych gwiazd imprezy - Diego Costę. Dał też wiele do myślenia del Bosque. Pomijanie Vili we wcześniejszych spotkaniach mundialu być może było największym błędem doświadczonego szkoleniowca.
W zestawieniu najskuteczniejszych graczy La Roja Villa wyprzedza legendarnego Raula (46 trafień) i Fernando Torresa (37).
Przygoda za oceanem
Były napastnik Valencii, Barcelony i Atletico Madryt został królem strzelców Euro 2008 i jednym z czterech najlepszych strzelców MŚ 2010. Oprócz nagród indywidualnych, Villa ma w dorobku ma m.in złote medale mundialu 2010 i Euro 2008. Podczas mistrzostw Starego Kontynentu w 2012 roku w Polsce i na Ukrainie nie zagrał z powodu kontuzji.
Przez cała karierę hiszpański snajper grał w ojczyźnie. Od następnego sezonu jego nowym klubem będzie amerykański New York City FC.
Autor: TG / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA