W meczu zamykającym 33. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy Śląsk Wrocław podejmie Widzew Łódź. Podopieczni Artura Skowronka, którzy w obecnej fazie nie przegrali jeszcze ani jednego spotkania, będą chcieli zakończyć serię wyjazdowych katastrof. Czterokrotni mistrzowie Polski nie wygrali poza Łodzią już od... 28 spotkań.
Skazywany na pożarcie Widzew, który do fazy finałowej przystępował z jedenastoma punktami, w dwóch ostatnich kolejkach zdobył cztery, dzięki czemu doszedł przedostatnie w tabeli Zagłębie Lubin na jeden, zaś do zajmującej bezpieczne miejsce Cracovii traci w tej chwili pięć "oczek". Zwycięstwo w dzisiejszym meczu mogłoby umocnić wiarę łodzian w utrzymanie w elicie.
Licznik hańby
Choć ekipa Artura Skowronka znajduje się ostatnio na fali wznoszącej, zwycięstwo Widzewa w dzisiejszym meczu byłoby ogromną sensacją. Wszystko dlatego, że łodzianie od dłuższego czasu nie potrafią wygrać na wyjeździe. Licznik hańby czterokrotnych mistrzów Polski dobił już do 28 meczów bez wyjazdowego zwycięstwa, a w bieżącym sezonie "Czerwoni" w każdym spotkaniu na obcym boisku tracili co najmniej jednego gola.
Śląsk pewny zwycięstwa
Wrocławianie nie biorą jednak pod uwagę możliwości porażki. Śląsk nie przegrał w lidze już od czterech spotkań, a w dwóch meczach fazy zasadniczej zdobył z Widzewem cztery punkty, wygrywając u siebie 3:1 i remisując na wyjeździe 0:0.
Ponadto na koronę króla strzelców T-Mobile Ekstraklasy wciąż poluje najlepszy zawodnik Śląska, Marco Paixao. Portugalczyk ma na koncie 17 goli i do prowadzącego Marcina Robaka brakuje mu 5 trafień.
Biorąc pod uwagę to, iż Śląsk ma w grupie spadkowej dużo łatwiejszych rywali, zwycięstwo Paixao w klasyfikacji snajperów wciąż jest możliwe. Były gracz rezerw FC Porto podejdzie więc do meczu podwójnie zmobilizowany.
Autor: ekstraklasa.tv