Lewandowski tworzył problemy od początku, a Grosicki był po prostu kapitalny - analizuje mecz Polska-Anglia jeden z najbardziej poczytnych dzienników w Wielkiej Brytanii, "Daily Mail" w swoim internetowym wydaniu. O ekipie Roya Hodgsona pisze z przekąsem, stwierdzając, że "nie zasłużyła nawet na punkt" i "będzie miała problemy w grupie".
Dziennikarze "Daily Mail" wystawili po meczu Polska-Anglia (1:1) noty zawodnikom biegającym w środę po murawie Stadionu Narodowego od pierwszego gwizdka. ZOBACZ RELACJĘ MINUTA PO MINUCIE
Jako jedyny "8" dostał Kamil Grosicki, a kilku innych zawodników biało-czerwonych zasłużyło ich zdaniem na "7" - to Robert Lewandowski, Ludovic Obraniak, Jakub Wawrzyniak, Kamil Glik (strzelec bramki dla Polski) oraz Marcin Wasilewski.
"7" w ekipie "Trzech Lwów" dziennikarze przyznali tymczasem tylko Stevenowi Gerrardowi, Jamesowi Milnerowi i Philowi Jagielce.
W sumie Polacy jako drużyna dostali notę 6,6, a Anglicy - 5,9.
Najlepszy na boisku
Gazeta jest pod szczególnym wrażeniem Grosickiego. "Założył 'siatkę' Milnerowi, ogrywał Ashleya Cole'a co chwila" - pisze o nim w krótkiej charakterystyce. "W angielskim zespole nie było nikogo, kto by tak zagrał i dopiero bardziej ofensywna gra Gerrarda pozwoliła przez chwilę zrównoważyć jego ataki" - dodaje.
"Był kapitalny, a wraz z Lewandowskim, który też sprawiał od początku problemy, Anglicy ciągle mieli się o co martwić". "Daily Mail" zauważa, że bramka zdobyta przez Anglików im się nie należała.
"Ronney strzelił bardziej ramieniem niż głową. Piłka odbiła się jeszcze od Łukasza Piszczka i minęła Przemysława Tytonia. Była to kompletnie niezasłużona bramka" - stwierdza redakcja.
Hojni byli...
Pomeczowy komentarz się rozrasta i kolejne "razy" lecą na piłkarzy i trenera.
"Cóż, przynajmniej FA postanowiła, że zwróci kibicom pieniądze za mecze. To pewien rodzaj hojności. Choć właściwie... nasi piłkarze też byli dziś hojni. Zwłaszcza w oddawaniu piłki Polakom" - stwierdza z przekąsem gazeta.
"Pewnie, można narzekać, że murawa była kiepska, mecz przełożono, dach był zasunięty, ale fakty są takie, że Polacy grali w tych samych warunkach i jakoś sobie poradzili z tymi szczególnymi trudnościami, w jakie i oni popadli z powodu przełożenia wtorkowego meczu" - zauważa redakcja i dodaje: "Anglicy po prostu zawiedli. Pod dachem Stadionu Narodowego ani przez chwilę nie wyglądali tak, jakby mieli zdobyć trzy punkty. Nie zdobyliby w ogóle niczego, gdyby nie dość przypadkowy gol Rooneya".
Ich zdaniem winę ponosi za to Hodgson, który jednak wciąż broni i siebie i zespołu.
"Na razie odnieśliśmy dwa łatwe zwycięstwa nad kiepskimi zespołami - Mołdawią i San Marino - a straciliśmy je w nadzwyczaj trudnych meczach z Polską i Ukrainą. Tym razem Hodgson przyznał przynajmniej, że piłkarze wypadli poniżej oczekiwań, ale po co ciągle przypomina, że od czasu, gdy został trenerem, reprezentacja jeszcze nie przegrała? Czy chce przez to powiedzieć, że wygrywa? Przecież tak nie jest" - pytają zdenerwowani dziennikarze.
"Ta grupa jest wyjątkowo trudna i z meczu na mecz naszym (piłkarzom) będzie coraz trudniej. Kiepsko wygląda perspektywa spokojnego awansu na mundial w Brazylii" - podsumowują.
Autor: adso//kdj / Źródło: Daily Mail