Jan Urban, szkoleniowiec Legii, jeszcze w tym roku przejdzie do historii warszawskiego klubu. Na początku grudnia, w ligowym meczu z Ruchem Chorzów, poprowadzi stołecznych po raz 200., bijąc tym samym rekord Andrzeja Strejlaua. - W lidze polskiej to wielkie osiągnięcie - powiedział portalowi ekstraklasa.tv dotychczasowy rekordzista.
Do Legii Urban trafił przed sezonem 2007/2008, zastępując Jacka Zielińskiego. Były reprezentant Polski zadebiutował niesławnym spotkaniem z Vetrą Wilno w Pucharze Intertoto, który zakończył się zamieszkami na trybunach i dyskwalifikacją Legii. Dużo lepiej stołeczni spisywali się w lidze, wygrywając pierwsze siedem spotkań. Debiutancki sezon ekipa Urbana zakończyła wicemistrzostwem, Pucharem i Superpucharem Polski. W drugim sezonie Legia znów uplasowała się na 2. miejscu w lidze, ustępując jedynie Wiśle Kraków. Jan Urban odszedł z Legii w marcu 2013, w trakcie swojego trzeciego sezonu, tuż po porażce z Polonią Bytom. Powrót na tron W maju ubiegłego roku Jan Urban wrócił do Warszawy, zastępując Macieja Skorżę. Drugie podejście trenera było już pełne sukcesów - Legia pod wodzą Urbana sięgnęła po podwójną koronę, wygrywając zarówno ligę, jak i krajowy puchar. Rekord już w grudniu Dotychczas Urban prowadził Legię w 196 oficjalnych spotkaniach. Oznacza to, że jeszcze w tym roku, dokładnie 4 grudnia w spotkaniu z Ruchem Chorzów, szkoleniowiec pobije rekord Andrzeja Strejlaua, który dowodził "Wojskowymi" w 199 starciach. - Jako działacz wielokrotnie apelowałem o to, by trenerzy mogli pracować jak najdłużej, albo przynajmniej żeby nie można ich było zwalniać w trakcie rundy. 200 meczów to w polskich warunkach, przy naszych wzajemnych stosunkach, naprawdę wielkie osiągnięcie. Każdy trener byłby zadowolony, gdyby mógł pracować z jednym klubem w tylu spotkaniach - powiedział portalowi ekstraklasa.tv Andrzej Strejlau. Uczeń wyprzedzi mistrza Strejlau przyznał z uśmiechem, że z rekord oddaje swojemu byłemu podopiecznemu. - Janek to mój były wybitny zawodnik z kadry. To za mojej kadencji kończył karierę reprezentacyjną. Był świetny na boisku, a teraz sprawdza się w roli trenera. Wypada się z tego tylko cieszyć - podkreśla Strejlau. Jubileusz w Lidze Mistrzów? W bieżącym sezonie Legia znów dominuje na krajowym podwórku i po 16 kolejkach wyprzedza o 3 punkty Górnika Zabrze. Dużo gorzej stołeczni spisują się jednak w europejskich pucharach. Po odpadnięciu z walki o Ligę Mistrzów, ekipa Jana Urbana zawodzi także w Lidze Europy, nie mając na koncie ani punktu, ani gola. Andrzej Strejlau zaznacza jednak, że nie można za to winić jedynie trenera. - Gorsze wyniki w pucharach to pochodna wielu czynników. Kapitał Legii, zarówno ten finansowy, jak i kadrowy, nie pozwala jeszcze na sukcesy pokroju awansu do Ligi Mistrzów. Trudno zatem winić za to wyłącznie Urbana. Tutaj działa kolektyw, za dobór zawodników odpowiadają do spółki ze szkoleniowcem także skauci, dyrektorzy sportowi i prezesi, bo co z tego, że trener będzie chciał w składzie Roberta Lewandowskiego, gdy w odpowiedzi usłyszy, że na takiego gracza nie będzie klubu stać nawet za 10 lat. Mimo wszystko wierzę w Legię Urbana i życzyłbym trenerowi, żeby kolejny jubileusz przypadł mu na mecz Ligi Mistrzów - zakończył Strejlau.
Autor: Robert Iwanek, ekstraklasa.tv