Po punkty, które mogą decydować o miejscu w czołowej ósemce ekstraklasy po sezonie zasadniczym, jadą do Poznania na sobotni mecz z Lechem piłkarze Jagiellonii.
Dwie kolejki przed końcem głównej części rozgrywek białostoczanie co prawda zajmują ósme miejsce w tabeli, ale przy ewentualnej porażce lub choćby remisie z Lechem mogą znaleźć się w drugiej połówce.
Wracają kluczowi gracze
A Jagiellonia nie prezentuje ostatnio stabilnej formy. Przed tygodniem w Zabrzu przegrywała już nawet 0:3, a jednak zdołała wywieźć remis (3:3). - W sobotę przekonamy się, jaką Jagiellonię zobaczymy w meczu z Lechem: czy tę z pierwszej połowy meczu z Górnikiem, czy raczej z drugiej - zastanawiał się Łukasz Smolarow, drugi trener drużyny.
Do składu wracają dwaj zawodnicy, którzy mają pewne miejsce w pierwszej jedenastce i duży wpływ na grę drużyny: kadrowicz Michał Pazdan i gruziński obrońca Giorgi Popchadze, którzy w minionej kolejce pauzowali za żółte kartki.
"Jaga" silniejsza jako outsider
Nigeryjski stoper Jagiellonii Ugochukwu Ukah uważa, że remis w meczu z Górnikiem pokazał, iż drużyna ma charakter. Jego zdaniem, drużyna jedzie do Poznania po zwycięstwo, które pozwoli utrzymać się w wyższej ósemce. Przyznał, że biorąc pod uwagę wyniki w tym sezonie, Jagiellonia lepiej gra z teoretycznie silniejszymi rywalami. - Nie wiem, dlaczego, ale z lepszymi drużynami jest większe skupienie i mobilizacja - dodał Ukah.
Autor: koma / Źródło: ekstraklasa.tv