- Mieliśmy pewne starcia w czasie pisania, bo ja miałem taką bardziej ironiczną wizję niż miał Andrzej, który jest jednak dobrem narodowym - powiedział w "Xięgarni" w TVN24 pisarz Janusz Głowacki, opisując kulisy powstania scenariusza do filmu o Lechu Wałęsie.
Głowacki opowiedział m.in. o tym, dlaczego to właśnie on stworzył scenariusz do filmu Andrzeja Wajdy "Wałęsa. Człowiek z nadziei". - Wajda się spytał, czy nie napisałbym scenariusza o Wałęsie. Powiedział, że Polański mówił, że ja się nadaję - opowiedział pisarz. - Skoro Polański mówił, że się nadajesz, to nie możesz odmówić - argumentował.
Książka o pisaniu
O tym, jak przebiegała praca nad scenariuszem filmu o byłym prezydencie Głowacki opowiedział szczegółowo w swojej najnowszej książce "Przyszłem, czyli jak pisałem scenariusz o Lechu Wałęsie dla Andrzeja Wajdy".
- Mieliśmy pewne starcia w czasie pisania, bo ja miałem taką bardziej ironiczną wizję niż miał Andrzej (Wajda - red.), który jest jednak dobrem narodowym. On chciał uwzględnić wszystko, co było do uwzględnienia. Ja chciałem po prostu napisać dobry scenariusz. Ciągnąłem to w stronę przypowieści ironiczno-dramatycznej, tragiczno-groteskowej, a w tle odbywała się historia Polski - mówił Głowacki.
Wspominał, że "ten scenariusz pisał się bardzo długo". -Jeszcze wtedy nie było manifestacji, Smoleńska, tej całej tragedii zamienionej w operetkę, jeszcze nie mówiono, że premier Donald Tusk razem z Putinem umocowali trotyl do kół i wszystko wybuchło - podkreślił pisarz.
Mówił też, jak poradził sobie z językiem, jakiego używa Lech Wałęsa, tzw. "wałęsizmami". - Studiowałem wypowiedzi Lecha Wałęsy. On ma oszałamiające zdolności językowe, naprawdę. Żeby wymyślić, że "tonący brzytwy chwyta się byle czego", a Więckiewicz to cudowanie złapał - stwierdził Głowacki.
O kacu i bez tytułu
Marek Sierocki polecił najnowszą książkę Philipa Normana pt. "Szał! Prawdziwa historia Beatlesów". Michał Komar opowiedział z kolei o ...kacu. Podstawą do tematu jest książka Davida E. Outerbridge pt. "Kac, czyli co zrobić nazajutrz".
W serii "Rusinek w Xięgarni" Michał Rusinek polecił książkę pt. "A gdzie tytuł?" Herve Tullet. Na jej przykładzie udowadniał, że książki dla dzieci to dzieła na wskroś postmodernistyczne.
Autor: mn/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24