Spory niesmak zostawiła po sobie reprezentacja Francji na koniec grupowych zmagań, zaledwie remisując bezbramkowo z Ekwadorem. Trójkolorowi nie potrafili wykorzystać gry w przewadze po wątpliwej czerwonej kartce dla Antonio Valencii.
Francja przed rozpoczęciem zmagań w ostatniej kolejce grupy E była niemal pewna awansu do następnej fazy. Przy odrobienie szczęścia (czytaj: korzystnym ułożeniu się wyniku w drugim meczu) mogła sobie nawet pozwolić na porażkę. Mimo aż sześciu zmian w porównaniu z ostatnim meczem ze Szwajcarią, Trójkolorowi dzielili i rządzili od pierwszego gwizdka. Zmiennicy za wszelką cenę chcieli udowodnić Didierowi Deschampsowi, że wcale nie są gorsi od tych, którzy wychodzili ostatnio w pierwszym składzie.
(Nie) osłabił kolegów
Swą przewagę mogli udokumentować pod koniec pierwszej połowy, ale strzał Paula Pogby wybił nad poprzeczką mierzący 195 cm bramkarz Alexander Dominguez. Ekwador był w stanie zagrozić tylko raz. Swojego czwartego gola na mundialu szukał Enner Valencia - bez skutku.
Z jeszcze większym impetem Francuzi rozpoczęli drugą odsłonę, a El Tri coraz bardziej byli bezradni. Po starciu Antonio Valencii i Antoine Griezmannem Ekwadorczyk zobaczył czerwoną kartkę i jego koledzy przez 40 minut musieli radzić sobie w dziesięciu.
Co ciekawe, gra w osłabieniu nie wpłynęła na przebieg meczu. Mało tego, to zespół Reinaldo Ruedy stworzył sobie najdogodniejszą sytuację w meczu - kapitalną paradą przy strzale Ennera Valencii popisał się Hugo Lloris.
W 1/8 finału Les Bleus trafili na Nigerię.
Autor: lukl/twis / Źródło: sport.tvn24.pl