Powiedzieć, że Lionelowi Messiemu w Lidze Mistrzów z włoskimi klubami nie idzie, to jak nic nie powiedzieć. Argentyńczyk w dziesięciu meczach przeciwko zespołom z Półwyspu Apenińskiego zdobył tylko trzy bramki, wszystkie z rzutów karnych. Kibiców Barcelony może pocieszyć fakt, że za każdym razem kapitulował golkiper Milanu.
O tym, że Lionel Messi jest supersnajperem, nikogo przekonywać nie trzeba. Argentyńczyk raz za razem bije kolejne rekordy - ostatnio padło królujące przez ponad siedemdziesiąt lat osiągnięcie Teodora Peterka, który w sezonie 1937/1938 zdobywał gole dla Ruchu Chorzów w szesnastu kolejnych meczach.
Messi przeciwko Deportivo La Coruna trafił w lidze w siedemnastym meczu z rzędu, w Primera Division ma na koncie w tym sezonie już czterdzieści goli, a w sumie 51. Dla Barcelony rozegrał 370 oficjalnych meczów, w których trafiał 307 razy.
Przeciwko Udinese był jeszcze młody
Te liczby mogą przyprawić o zawrót głowy, jest jednak pewna grupa rywali, którzy Messiemu wybitnie nie leżą. 25-letni napastnik dziesięć razy grał w Lidze Mistrzów przeciwko klubom z Włoch i strzelił im tylko trzy bramki. Co więcej, wszystkie trzy zdobył z rzutów karnych, ani razu nie trafiając z gry.
Pierwszą okazję do zmierzenia się z Włochami miał w sezonie 2005/2006 - Barcelona w fazie grupowej trafiła na Udinese. Argentyńczyk dopiero wchodził do pierwszego zespołu, w którym pierwsze skrzypce grał Ronaldinho, ówczesny lider "Dumy Katalonii". Blaugrana odniosła dwa zwycięstwa - u siebie 4:1 (hat-trick Brazylijczyka), w rewanżu na Stadio Friuli 2:0.
W półfinale tamtych rozgrywek Barcelona trafiła na Milan, ale Messi dwumecz z Rossonerimi mógł oglądać co najwyżej w telewizji. Dla niego sezon zakończył się już w marcu kontuzją prawego uda.
Z Interem też się nie udało
Kolejna okazja do strzelenia bramki włoskiemu zespołowi nadarzyła się po czterech latach - w grupie F Barcelona trafiła na Rubin Kazań, Dynamo Kijów i Inter Mediolan. Na San Siro padł bezbramkowy remis, drugi mecz wychowanek Newell's przesiedział zaś na ławce rezerwowych.
Oba zespoły trafiły na siebie również w półfinale rozgrywek. Messi w obu meczach miał dobre okazje do zdobycia gola, w bramce Interu świetnie spisywał się jednak Julio Cezar, a Barcelona musiała uznać wyższość Lombardczyków, którzy wygrali dwumecz 3:2.
Milanowi tylko z karnych
Sezon 2011/2012 to z kolei "czwórmecz" Barcelony z Milanem. Messi wystąpił w każdym spotkaniu i trzykrotnie trafiał do bramki rywali - w rewanżowym meczu fazy frupowej i, dwukrotnie, w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym. Wszystkie te gole Argentyńćzyk zdobywał jednak z rzutów karnych.
Piątym meczem 25-latka przeciwko Milanowi był ten sprzed trzech tygodni, przegrany przez Barcelonę 0:2. Aby odwrócić losy dwumeczu, Messi prawdopodobnie będzie musiał przełamać swoją "włoską" niemoc. No, chyba że trzy razy skutecznie wyegzekuje "jedenastki" lub wyręczą go koledzy.
Autor: iwan//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP / EPA, tvn24.pl