Mecze chorzowskiego Ruchu i bydgoskiego Zawiszy dostarczały kibicom w tym sezonie niezapomnianych wrażeń. Podobnie będzie i dziś, choć - jak pokazują statystyki - na emocje prawdopodobnie trzeba będzie poczekać dopiero do drugiej połowy.
W szesnastu meczach, rozgrywanych przed własną publicznością, Ruchowi nie udało się strzelić gola w pierwszej połowie w aż dziesięciu z nich. Zawisza zaś nie zdobył bramki w pierwszych 45 minutach w aż siedmiu ostatnich meczach.
Po wybojach do Europy
Nie oznacza to jednak, że w dzisiejszym spotkaniu zabraknie emocji. "Niebiescy", walczący o prawo gry w europejskich pucharach, w dwóch kolejkach fazy play-off zdobyli raptem jeden punkt, a porażka z Górnikiem w Wielkich Derbach Śląska sprawiła, że ekipa Jana Kociana ma tylko dwa punkty przewagi nad... siódmą w tabeli Lechią Gdańsk. Czołówka ligi jest więc tak wyrównana, że zespół, któremu marzy się podbój Europy, nie może sobie pozwolić na wpadki.
Zawisza ma o co grać
Wbrew pozorom, dla Zawiszy również nie będzie to spotkanie "o pietruszkę". Choć ekipa Ryszarda Tarasiewicza grę w eliminacjach Ligi Europy ma zagwarantowaną ("Zetka" zdobyła Puchar Polski), piłkarze wciąż walczą nie tylko o prestiż, ale i pieniądze. Wyższa pozycja w tabeli oznacza bowiem większe wpływy z tytułu praw telewizyjnych.
Koszmar "Zetki"
Chorzowianie są w tym sezonie prawdziwym koszmarem "Zetki". W fazie zasadniczej T-Mobile Ekstraklasy Ruch wygrał oba spotkania, w dodatku nie tracąc ani jednego gola! W Chorzowie "Niebiescy" wygrali 1:0, zaś w Bydgoszczy Zawisza doznał prawdziwej klęski, ulegając aż 0:3.
Autor: ekstraklasa.tv