Stanislav Levy od wielu tygodni powtarza, że aby jego klub mógł skutecznie walczyć o czołową ósemkę, działacze Śląska muszą sięgnąć głębiej do kieszeni i wydać pieniądze na wzmocnienia składu. Po niedzielnej porażce z Lechem to samo mówił także Marco Paixao. We Wrocławiu postanowili spełnić te żądania i są bliscy zakontraktowania dwóch nowych graczy.
Czeski szkoleniowiec o potrzebie sprowadzenia kilku solidnych piłkarzy mówił już w poprzednim sezonie. W bieżących rozgrywkach praktycznie po każdej porażce Śląska zaczyna konferencje prasowe od powtarzania, że aby drużyna mogła z powodzeniem walczyć w T-Mobile Ekstraklasie, musi zostać wzmocniona. Paixao wtóruje Ze zdaniem Stanislava Levego zgadza się jeden z najlepszych strzelców T-Mobile Ekstraklasy, Marco Paixao. Portugalczyk po niedzielnej porażce z Lechem Poznań nie ukrywał, że w obecnym składzie wrocławianie nie mają nawet co marzyć o grze w grupie mistrzowskiej. - Od dawna mówiłem, że potrzebujemy 6-7 wzmocnień. Dziś na ławce mieliśmy czterech dzieciaków. Właśnie takie są realia klubu, ale musimy starać się dawać z siebie wszystko. W tym momencie nie mamy wystarczająco dobrej drużyny, by walczyć o pierwszą ósemkę - przyznał Paixao. Zarząd sięgnie do kieszeni Przegrana z Lechem sprawiła, że Śląsk Wrocław, zamiast walczyć o europejskie puchary, coraz bardziej nerwowo zerka w stronę dna tabeli. Podopieczni Stanislava Levego mają już tylko cztery punkty przewagi nad przedostatnim w tabeli Podbeskidziem Bielsko-Biała. Nic więc dziwnego, że włodarze klubu postanowili wreszcie spełnić żądania trenera. Na testach w Śląsku pojawili się kolejni gracze, którzy mogą wzmocnić zespół jeszcze przed następną kolejką ligową: 22-letni fiński napastnik Roope Riski i 25-letni stoper Juan Calahorro. Pierwszy z graczy jest bratem znanego z występów w Widzewie Riku Riskiego. Piłkarz kilka dni temu rozwiązał kontrakt z włoską Ceseną, w której zagrał tylko jeden mecz w Serie A. Hiszpan Calahorro grał ostatnio w drugoligowym Alcorcon, ale jego statystyki także nie powalają. W rundzie jesiennej w ogóle nie znajdował uznania w oczach trenera, zaś w poprzednim sezonie pojawił się na boisku raptem 12 razy.
Autor: ekstraklasa.tv / Źródło: slaskwroclaw.pl