Dałam z siebie więcej niż mogłam. Mogę sobie powiedzieć, że nie ma rzeczy niemożliwych, i mostu, którego nie przejdę - mówiła w TVN24 Magdalena Fularczyk, brązowa medalistka w wioślarstwie na IO w Londynie. Podkreśliła, że ciężko pracowała na sukces, który osiągnęła wraz z partnerką z osady - Julią Michalską. Zwłaszcza, że musiała się zmagać z kontuzją i problemami osobistymi.
- To nie były cztery lata usłane różami, raczej dużo kolców - stwierdziła Fularczyk, wspomnając przygotowania do startu w IO w Londynie.
Nawiązała m.in. do kontuzji pleców, z którą się zmagała także podczas wyścigu (na dekorację medalową wjechała na wózku inwalidzkim).
Wspomniała także o problemach osobistych. Cztery miesiące temu zawodniczce zmarł ojciec. Zapowiedziała wtedy, że jeśli w Londynie wywalczy medal, zadedykuje go właśnie jemu.
Fularczyk podkreśliła, że po zdobyciu medalu czuje, że "nie ma dla niej rzeczy niemożliwych, i mostu, którego by nie przeszła".
"To kosmos"
Choć, jak jednocześnie przyznała, nadal nie może uwierzyć w to, że stanęła na podium.
- Dla mnie to kosmos - powiedziała.
Pokazując medal, który waży 400 gramów, stwierdziała, że dzieli tę wagę przez 4 lata przygotowań do igrzysk, wychodzi więc po 100 gramów. Przygotowań, które - jak podkreśliła - wymagają ogromnego wysiłku.
- Spędzamy dużą część czasu w górach, żeby przygotować ciało na ekstrim pod wyścigi, potem są zajęcia na wodzie, a następnie specjalistyczny trening - tłumaczyła Fularczyk.
Wspomniała też, jak bardzo wyczerpujący był cały wyścig na igrzyskach. - Na łódce byłam świadoma, co się dzieje, ale nie mogłam wstać. Potem, gdy dobiłyśmy do pomostu, straciłam na chwilę świadomość - powiedziała "brązowa" wioślarka.
- Dałam z siebie więcej niż mogłam. To była sila woli - dodała.
Mówiąc o swojej z partnerce z osady - Julii Michalskej - powiedziała, że na swój sposób się przyjaźnią, spędzają ze sobą więcej czasu niż z rodzinami, w sumie nawet 260-280 dni w roku.
- Niekiedy są momenty, że każda z nas musi iść w swoją stronę, nie rozmawiać ze sobą, nie widzieć się - przyznała Fularczyk.
Po zdobyciu medalu na IO w Londynie, wioślarka udaje się - jak poinformowała - na urlop. - Wakacje mam zaplanowane, 18 sierpnia wyłączam telefon i mnie nie ma - powiedziała.
Autor: MAC/fac/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24