Chicago Bulls uzupełnili grono zespołów, które pozostały w walce o mistrzowskie pierścienie. W siódmym meczu "Byki" pokonały Brooklyn Nets 99:93. Teraz czeka ich jednak wysoko zawieszona poprzeczka - o finał Konferencji Wschodniej zmierzą się obrońcami tytułu, koszykarzami Miami Heat.
Byki stoją Europejczykami
93 Brooklyn Nets 99 Chicago Bulls
Faworytami siódmego spotkania byli koszykarze z Brooklynu, bo Bulls przystępowali do rywalizacji osłabieni brakiem nie tylko Derricka Rose'a, ale i Luola Denga oraz Kirka Heinricha.
Problemy kadrowe podziałały na zawodników Bulls mobilizująco. Pod nieobecność filarów sprawy w swoje ręce wzięli Europejczycy: Francuz Jaokim Noah i Włoch Marco Belinelli. Obaj koszykarze rzucili po 24 punkty. Na szczególne wyróżnienie zasłużył Noah, który szalał na tablicach i zebrał 14 piłek. - Jestem dumny z gry całej drużyny. Walczyliśmy z całych sił i to przyniosło skutek - powiedział po meczu środkowy "Byków".
I dodał: - Zagraliśmy na największej scenie świata i wygraliśmy. Teraz przyjdzie nam mierzyć się z Miami Heat.
Strata nie do odrobienia
Kluczowa dla przebiegu całego spotkania była druga kwarta. Bulls wygrali w niej 32:19 i na przerwę schodzili z 17-punktową przewagą.
W całej swojej historii Nets takiej straty nie odrobili. Nie udało im się i teraz, choć Deron Williams oraz Joe Johnson się bardzo starali. W końcówce obaj nie trafili rzutów za trzy punkty, tracąc szansę na doprowadzenie do dogrywki.
W półfinale Konferencji Wschodniej Bulls zmierzą się z najepszą drużyną sezonu zasadniczego i obrońcami tytułu - Miami Heat. Drugą parę na Wschodzie tworzą New York Knicks i Indiana Pacers. Na Zachodzie zmierzą się natomiast Oklahoma City Thunder z Memphis Grizzlies oraz San Antonio Spurs z Golden State Warriors.
Najlepsi gracze: Bulls: Noah - 24 punktów, 14 zbiórek Nets: Williams - 24 punktów
Autor: adsz//twis / Źródło: tvn24.pl