Wielka Brytania w końcu dumna na igrzyskach. Gospodarzy zachwycili lekkoatleci, którzy w 60 minut sięgnęli na Stadionie Olimpijskim po trzy złote medale.
Pierwsze złoto na szyję założyła siedmoboistka Jessica Ennis. Od kilku miesięcy wszystkie brytyjskie gazety informowały ze szczegółami o niemal każdym szczególe jej życia, o kolejnych etapach przygotowań do igrzyski nawet najdrobniejszych kontuzjach najgroźniejszych rywalek w walce o mistrzostwo olimpijskie. Największe obawy dziennikarzy dotyczyły powracających co jakiś czas problemów Ennis z kostką i goleniem, które zmusiły ją do rezygnacji z występu w ubiegłorocznych mistrzostwach Europy w hali. Poprzednie igrzyska - w Pekinie - siedmioboistka straciła z powodu pęknięcia kości.
Podwójne złoto z Mogadiszu
Niedługo potem Wielka Brytania cieszyła się po raz drugi - 8,31 w dal skoczył Greg Rutherford, co dało mu sensacyjne mistrzostwo.W Pekinie był dziesiąty, trenować lekkoatletykę zaczął późno, bo zapowiadał się na niezłego piłkarza.
Na koniec złoto dołożył w prestiżowym biegu na 10 km Mo Farah. Urodzony w Mogadiszu długodystansowiec obronił złoto z Pekinu. Po wygranej szalał po bieżni z flagą i wyściskał swoją ciężarną żonę. "Pozłacany wieczór" - tytułuje "Guardian", a "The Times" pisze, że "to najlepsza godzina na igrzyskach".
Autor: kcz / Źródło: tvn24.pl