Szef Belgijskiego Związku Piłki Nożnej - Gerard Linard powiedział w środę, że federacja, z uwagi z wynoszącą ponad milion euro odprawą dla trenera Marca Wilmotsa, może nie mieć możliwości finansowych do zatrudnienia renomowanego, zagranicznego trenera.
- Jesteśmy często porównywani do wielkich piłkarskich potęg, ale finansowo nie możemy z nimi konkurować. Nie mamy budżetu Francji, Hiszpanii czy Niemiec - powiedział Linard w rozmowie cytowanej przez czołowe krajowe dzienniki. Uciął tym samym spekulacje dotyczące przejęcia reprezentacji przez któregoś ze znanych zagranicznych trenerów. - Wydaje mi się, że zatrudnienie kogoś takiego jak Luis van Gaal jest dla nas w tej chwili niemożliwe. Chyba, że kandydat zdecydowałby się na finansowe ustępstwa - podkreślił. Linard zaznaczył również, że ewentualnej decyzji dotyczącej obecnego trenera oraz jego następcy spodziewać się można najwcześniej w przyszłym tygodniu. - Musimy poczekać i zobaczyć, jakie są intencje Marca Wilmotsa - stwierdził.
Selekcjoner na wakacjach
Po nieudanym występie reprezentacji na mistrzostwach Europy we Francji, gdzie wymieniana w gronie faworytów drużyna odpadła w ćwierćfinale, przyszłość Wilmotsa stanęła pod znakiem zapytania.
Związek piłkarski od początku zapowiadał, że ewentualne decyzja ws. selekcjonera zapadnie dopiero "po dogłębnej analizie" i nie należy się jej spodziewać na najbliższym czasie. Również Wilmots po porażce na turnieju wyjechał na krótkie wakacje, "aby nie podejmować żadnych działań pod wpływem adrenaliny". Większość belgijskich gazet od początku opowiadała się jednak za natychmiastowym zwolnieniem trenera.
Autor: TG / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CC BY-SA 3.0 | Delval Loic