|

"Tragedia naszych czasów" i kryminalne zagadki na lata

Jedno z wyjątkowych zdjęć po zamachu na Donalda Trumpa
Jedno z wyjątkowych zdjęć po zamachu na Donalda Trumpa
Źródło: The Washington Post

Polityczne zamachy nie są niczym nowym. Od kilkuset lat odwracały losy państw, prowadziły do wojen i niezmiennie szokowały. Motywy napastników nie zawsze były jasne, ale konsekwencje ich czynów miały przełożenie na nastroje społeczne, mogły prowadzić do dalszej radykalizacji oraz być podatnym gruntem dla teorii spiskowych.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Niechęć do przywództwa Juliusza Cezara doprowadziła do zawiązania spisku, a ostatecznie do morderstwa rzymskiego dyktatora.

Śmierć z ręki radykała poniósł też Henryk IV, pierwszy francuski król z dynastii Burbonów. Ciosy nożem zadano mu na paryskiej ulicy w maju 1610 roku.

Oficer, uznany ostatecznie za niezrównoważonego, próbował zabić brytyjską królową Wiktorię w połowie XIX wieku. Monarchini jednak uniknęła najgorszego.

Mniej szczęścia miał pacyfikator powstania styczniowego - car Aleksander II, który zginął w zamachu bombowym w 1881 roku.

Śmierć austriackiego arcyksięcia Franciszka Ferdynanda w 1914 roku była bezpośrednią przyczyną wybuchu I wojny światowej, a niewiele lat później, w grudniu 1922 roku, tragicznie zginął również pierwszy polski prezydent Gabriel Narutowicz.

Przykłady politycznych zamachów można mnożyć. Chociaż czasy zmieniały się, to agresja w życiu politycznym znajdowała swoje niechlubne przykłady, zostawiając szereg pytań lub stając się kryminalnymi zagadkami na lata.

"Cichy i spokojny", ale zamachowiec

Najnowsza historia pokazuje, że ustalenie motywów sprawców nierzadko pozostaje niemożliwe. Wbrew pozorom nie każdy zamach na polityka był motywowany polityką. - Temat jest niezwykle trudny i często pozostaje w obszarze spekulacji - przyznaje profesor Marta Marchlewska z Instytutu Psychologii Polskiej Akademii Nauk. - Z całą pewnością każdy przypadek należy analizować osobno - dodaje ekspertka. Nie trzeba sięgać daleko, by zobaczyć, jak zróżnicowane były ataki na polityków na przestrzeni minionych miesięcy i lat.

Próbę zabójstwa Donalda Trumpa w ostatni weekend podjął 20-latek, o którym wiadomo tylko tyle, że był "spokojny", nie tak dawno ukończył liceum oraz widniał jako zarejestrowany sympatyk Republikanów. Motyw? Badamy, sprawdzamy. Na ten moment nieznany - twierdzą amerykańskie służby.

Zaskoczenie zachowaniem Juraja Cintuli wyrażali jego sąsiedzi, odwiedzani przez dziennikarzy zaraz po tym, jak emeryt podjął próbę zastrzelenia słowackiego premiera Roberta Ficy w maju tego roku. Wcześniej miał nie wykazywać agresywnych zachowań, pisać wiersze, ale też aktywnie śledzić politykę. Na nagraniu, które wykonano zaraz po zatrzymaniu, Cintula twierdził, że "nie zgadzał się z obecnym rządem", co może być kompasem w poszukiwaniu motywów jego ataku. Te nie zostały jednak ustalone.

Miejscowość Handlova, gdzie w maju dokonano zamachu na słowackiego premiera Roberta Ficę
Miejscowość Handlova, gdzie w maju dokonano zamachu na słowackiego premiera Roberta Ficę
Źródło: PAP/TASR

Tetsuya Yamagami - zabójca byłego szefa japońskiego rządu Shinzo Abego - kierował się zupełnie innymi pobudkami. Mężczyzna zaraz po zastrzeleniu polityka w lipcu 2022 roku przekazał służbom, że zrobił to ze względu na bankructwo swojej matki, która wpłacała pieniądze na ruch religijny, rzekomo wspierany przez Abego. Motyw? Z zeznań Yamagamiego wynika, że mógł się kierować zemstą, ale śledztwo dotąd się nie zakończyło.

Równie charyzmatyczny, co kontrowersyjny Jair Bolsonaro otrzymuje cios nożem w brzuch podczas jednego z przedwyborczych spotkań niedaleko Rio de Janeiro w 2018 roku. Faworyt prezydenckiego wyścigu w Brazylii trafia do szpitala, a policja aresztuje napastnika. Motyw? Adélio Bispo de Oliveira przekazał policjantom, że dostał "misję od Boga" i chociaż nożownik był w przeszłości zaangażowany politycznie, to śledztwo wykazało działanie w pojedynkę, a badania medyczne wskazały chorobę - zaburzenia urojeniowe.

Aktualnie czytasz: "Tragedia naszych czasów" i kryminalne zagadki na lata

- Poznanie motywacji sprawców, skutków, które chcieli wywołać, czy mechanizmów, które odpowiadały za daną zbrodnię, zwykle wymaga czasu - tłumaczy prof. Marta Marchlewska. Ekspertka zwraca również uwagę na polaryzację społeczną oraz na fakt, że ekstremistyczne poglądy najczęściej idą w parze z przemocą fizyczną. - Politycy, którzy próbują budować swój kapitał na wzmacnianiu podziałów w społeczeństwie, powinni zaprzestać tego typu działań i my, jako obywatele i obywatelki, powinniśmy takie działania potępiać - dodaje naukowczyni.

Niekiedy ustalenie motywów sprawców stało się niemożliwe. Lee Harvey Oswald, były amerykański żołnierz, który miał zastrzelić prezydenta Johna Fitzgeralda Kennedy'ego, zginął raptem dwa dni po zamachu, zastrzelony w więzieniu. Chociaż dwie rządowe komisje wskazały Oswalda jako winnego morderstwa głowy państwa 22 listopada 1963 roku, to niejasnym pozostało, czy brał udział w zorganizowanym spisku, czy też działał na własną rękę.

Prezydent USA J.F. Kennedy w Dallas na chwilę przed zamachem na jego życie
Prezydent USA J.F. Kennedy w Dallas na chwilę przed zamachem na jego życie
Źródło: Photoshot/PAP/EPA

Brakiem rozstrzygnięcia zakończyły się także postępowania mające na celu ustalenie mordercy szwedzkiego premiera Olofa Palmego, zamordowanego w lutym 1986 roku. Domniemany napastnik usłyszał zarzuty, podczas apelacji oczyszczono jednak jego imię, by po niemal 35 latach od zabójstwa umorzyć całe postępowanie, oznajmiając, że faktyczny zamachowiec nie żyje od lat.

Tablica pamiątkowa w miejscu zabójstwa Olofa Palmego. Sztokholm
Tablica pamiątkowa w miejscu zabójstwa Olofa Palmego. Sztokholm
Źródło: Fredrik Sandberg SWEDEN/PAP/EPA

- W społeczeństwie (zamachy - red.) zwykle wzbudzają poczucie niepewności, lęk, stres. W konsekwencji mogą iść w parze z myśleniem spiskowym, takim jak poszukiwanie alternatywnych wyjaśnień, które tłumaczą konkretne wydarzenia przez pryzmat wrogich działań sekretnie działających grup - mówi prof. Marta Marchlewska z Instytutu Psychologii PAN. - Tego typu myślenie podsyca wrogość, wzmacnia polaryzację i niezgodę między obywatelkami i obywatelami - dodaje.

Donald Trump podczas wiecu w Pensylwanii chwilę po zamachu na jego życie
Donald Trump podczas wiecu w Pensylwanii chwilę po zamachu na jego życie
Źródło: Xinhua/ABACAPRESS.COM/PAP

Zamach. A potem?

Większość zamachowców odczuwała konsekwencje swoich czynów już chwilę po ataku.

John Wilkes Booth, aktor i jednocześnie morderca prezydenta Abrahama Lincolna, został zastrzelony kilkanaście dniu po swoim ataku. Wspomniany już Lee Harvey Oswald stracił życie dwa dni po zabójstwie prezydenta Kennedy'ego. Większość XIX-wiecznych napastników spotkał podobny los. 20-latek strzelający do Trumpa także zginął na miejscu, wyeliminowany przez służby. Cały szereg innych zamachowców trafił do więzień oraz przed sąd, a opinia publiczna zdaje się, że szybko zapominała o ich istnieniu.

Konsekwencje zamachów nie pozostawały jednak w próżni - niezależnie od tego, czy kończyły się tragicznie, czy nie, wywoływały społeczne emocje. - Zamachy na liderów bądź liderki państw mogą długofalowo prowadzić do spadku zaufania do obecnej władzy, którą często obarcza się winą za to, że nie był, nie była w stanie zapobiec tragicznej sytuacji i zapewnić bezpieczeństwa w kraju - komentuje prof. Marchlewska.

Niestabilna polityka w największej demokracji świata - Indiach - doprowadziła do wewnętrznego puczu, który zakończył się zabójstwem premierki Indiry Gandhi. Polityczka zginęła w 1984 roku z rąk sikhijskich fundamentalistów, a jej śmierć doprowadziła do wybuchu kolejnych zamieszek oraz zaognienia konfliktu. Indyjska polityka długie lata pozostawała w orbicie politycznej, fizycznej przemocy.

Premier Indira Gandhi trzy tygodnie przed śmiercią
Premier Indira Gandhi trzy tygodnie przed śmiercią
Źródło: Laurent MAOUS/Gamma-Rapho via Getty Images

Zupełnie inne reakcje społeczne spowodował mord na Jo Cox, posłance brytyjskiej Partii Pracy, śmiertelnie ugodzonej nożem i postrzelonej we własnym biurze w 2016 roku. Stabilny i przewidywalny system polityczny na Wyspach znał takie obrazki częściej z przekazów medialnych niż z własnego podwórka. Śmierć polityczki skupiła na Wielkiej Brytanii uwagę całego świata. Liderzy i liderki państw oraz rządów przesyłali kondolencje, a wszystkie znaczące siły polityczne w kraju wycofały się z wyborów uzupełniających, pozwalając laburzystom na ponowne objęcie okręgu, który reprezentowała Cox. Tłumaczono to szacunkiem do niej oraz jej wyborców.

Chociaż zdawać by się mogło, że atak na osobę publiczną doprowadzi do wyciszenia emocji w życiu publicznym, ekspertka zwraca uwagę na inną rzecz: - Ekspozycja na materiały dotyczące zamachów, na przykład za pomocą środków masowego przekazu, jest przecież ekspozycją na agresję, która sama w sobie może stymulować przemoc - tłumaczy naukowczyni. - Trudno łudzić się, że tego typu akty wyciszają emocje polityczne i robią cokolwiek dobrego - dodaje Marta Marchlewska.

Historia przemocy politycznej w Stanach Zjednoczonych sięga XIX wieku
Źródło: Justyna Zuber/Fakty o Świecie TVN24 BiS

W krótkiej perspektywie trudno odnotować zauważalne zmiany, które moglibyśmy jednoznacznie zakwalifikować jako społeczne konsekwencje zamachów na liderów i liderki. Chociaż użytkownicy Twittera (lub, jak kto woli - platformy X) często pozwalają sobie na ferowanie wyroków, ogłaszanie przedwczesnych zwycięstw czy daleko idących reperkusji dla którejś ze stron, to rzeczywistość społeczno-polityczna zdaje się umykać tej dynamice. Dominująca w Japonii od ponad 60 lat Partia Liberalno-Demokratyczna nie odnotowała gwałtownego skoku ani spadku poparcia po zamordowaniu jej byłego lidera Shinzo Abego. Zaufanie do zaatakowanego Roberta Ficy również nie wzrosło. Jair Bolsonaro jeszcze przed atakiem nożownika wyraźnie prowadził w sondażach popularności przed wyborami prezydenckimi. I chociaż morderstwo austriackiego arcyksięcia Franciszka Ferdynanda doprowadziło do wybuchu wojny światowej, to nie było ono jedynym czynnikiem, a zapalnikiem detonującym wiele lat napięć w Europie.

Zapobiegać - ale jak?

Skoro polityczne zamachy są obecne w naszej historii od setek lat, to czy da się im zapobiec? - To, co można zrobić, żeby ryzyko zmniejszyć, to przede wszystkim uświadamiać wyborców, że wzmacnianie polaryzacji politycznej jest na rękę tylko tym, którzy ją promują - mówi prof. Marta Marchlewska.

Prezydent Francji Emmanuel Macron nazwał próbę zabójstwa Donalda Trumpa "tragedią naszych demokracji". Magazyn "Foreign Policy" z kolei zastanawia się, czy ostatnie wydarzenia zwiastują większą dynamikę i radykalizację społeczną pod kątem przemocy fizycznej.

Mówiąc o politycznych zamachach, nie można jednak zapominać o zabójstwach okołopolitycznych, które zamachami nie były. W Rosji polityczni oponenci Władimira Putina wielokrotnie ginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Saudyjski dysydent i pisarz Dżamal Chaszodżdżi także stracił życie w 2018 roku, a morderstwo miała zlecić saudyjska monarchia. Działająca w Niemczech skrajnie lewicowa Frakcja Czerwonej Armii dokonała w latach 70. XX wieku kilkudziesięciu mordów na tle politycznym.

Tak długo, jak poszczególne jednostki będą uważały, że zamachem czy zabójstwem mogą odmienić losy kraju bądź osiągnąć założony cel, tak długo będzie dochodziło do politycznych zamachów. Jednak zmiana polityczna to proces zdecydowanie bardziej skomplikowany, niemożliwy do powstrzymania przez pistoletową kulę lub nóż. Nie da się w ten sposób wyeliminować systemu czy idei. Tym samym zabójstwo polityka rzadko przynosi oczekiwaną przez nich zmianę społeczną.

- Potrzebna jest porządna edukacja obywatelska, dostarczanie od najmłodszych lat informacji o tym, jak działa kraj i jakie polityki przynoszą społeczeństwu najwięcej korzyści. Więcej merytoryki i zdecydowanie mniej emocji - apeluje prof. Marta Marchlewska z PAN.

Czytaj także: