Premium

Potrzeba przyzwoitości... jak chleba naszego (nie)powszedniego

Zdjęcie: AdobeStock (wygenerowane przez AI)

"Znaczyło słowo to niemało/ kanaliom krzyżowało szyki,/ aż wzięło i wyparowało/ z kultury, nauki, polityki" - tak Wojciech Młynarski w jednym ze swoich wierszy pisał o przyzwoitości. Niewielkie słowo - wielka rzecz! Gdzie szukać dziś przyzwoitości? Czy stała się już dobrem deficytowym? I co tak naprawdę oznacza? Jak rozumiemy przyzwoitość, gdy obserwujemy to, co dzieje się wokół nas - w świecie polityki, mediów, kultury?

- Doktor Bernard Rieux! - odpowiada Katarzyna Włodkowska, polonistka z Piły, kiedy pytam ją, czy rozmawia z uczniami o przyzwoitości. Wskazuje na głównego bohatera powieści "Dżuma" Alberta Camus. - To lekarz, który uważał, że nie może się poddać, musi być silny, a jego obowiązkiem jest walka ze złem. Twierdził, że najgorsze, co można zrobić, to być obojętnym na los drugiego człowieka. To on mówił, że chodzi tylko o to, żeby dobrze wykonywać swój zawód. Nie mitologizował, nie sakralizował swojej postawy, ale starał się po prostu być przyzwoitym i uczciwym w swoich codziennych wyborach. A te wybory były przecież dramatyczne - podkreśla polonistka, która uczy nie tylko w szkole, ale też w internecie, gdzie jest znana jako "Facetka od polaka".

Literatura dostarcza wiele pretekstów do rozmowy o przyzwoitości. Szczególnie ta opisująca czas wojny i dramatyczne wybory moralne, z jakimi wielu ludzi musiało się wtedy zmierzyć. Gdy na lekcjach w liceum pojawia się ten temat, Katarzyna Włodkowska ogląda ze swoimi uczniami wystąpienie Mariana Turskiego. - To, w którym mówił, że Auschwitz nie spadło z nieba. Oglądamy i dyskutujemy - wyjaśnia nauczycielka.

Całe wystąpienie byłego więźnia obozu Auschwitz Mariana Turskiego
Całe wystąpienie byłego więźnia obozu Auschwitz Mariana TurskiegoMateriał ze stycznia 2020 rokuTVP

Chodzi o słowa, które były więzień niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego wypowiedział w styczniu 2020 roku przed Bramą Śmierci w czasie uroczystości z okazji 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Apelował do młodych ludzi, by nie byli obojętni na przykład wtedy, gdy ktoś chce wykluczać, stygmatyzować czy wypychać jakąś grupę ze społeczeństwa. Znieczulica i brak reakcji na zło sprawiają, że pogarda rozlewa się dookoła coraz szybciej - przestrzegał Marian Turski i wzywał:

Nie bądźcie obojętni, jeżeli widzicie kłamstwa historyczne. Nie bądźcie obojętni, kiedy widzicie, że przeszłość jest naciągana do aktualnych potrzeb polityki. Nie bądźcie obojętni, kiedy jakakolwiek mniejszość jest dyskryminowana.

Obojętność nie idzie w parze z przyzwoitością.

Gdy mowa o przyzwoitości, wielu wraca do słów innego więźnia Auschwitz - Władysława Bartoszewskiego, który przekonywał, że warto być przyzwoitym, choć nie zawsze się to opłaca… Tym, którzy nie wiedzą, jak się zachować, doradzał, by zachowywali się przyzwoicie. Ta myśl wraca do nas w różnych sytuacjach i jest przywoływana niemal jak przysłowie.

"Władysław Bartoszewski jest ojcem naszej przyzwoitości"
"Władysław Bartoszewski jest ojcem naszej przyzwoitości"Materiał z lutego 2022 rokuMartyna Olkowicz | Fakty po południu

Bartoszewski był o te słowa często pytany. Odpowiadał wtedy, że trzeba trzymać się zasad, które poznawało się w domu czy szkole, ale też w relacjach z przyjaciółmi. Mówił, że sam należy do "kategorii ludzi 'zatrutych' sprawami publicznymi" i dlatego obchodzi go to, jaka jest moralna i umysłowa kondycja Polaków. Przekonywał, że każdy i w każdych warunkach może zostać człowiekiem, którego inni uznają za uczciwego i przyzwoitego ("Gazeta Krakowska", 2006). A w swoim życiu mierzył się przecież z wyzwaniami, których wielu z nas (na szczęście) po prostu nie może sobie nawet wyobrazić.

Przyzwoitość (nie)codzienna

O przyzwoitości słyszymy więc na różnych etapach życia - w domu, w szkole, na uniwersytecie, w pracy albo w kościele. Ale nie zawsze słyszymy tę samą definicję. Zwraca na to uwagę ksiądz profesor Józef Kloch z Uniwersytetu Papieskiego JPII w Krakowie. Mówi, że kiedy chcemy opisać, czego wymagamy od człowieka przyzwoitego, musimy się zastanowić, kim ten konkretny człowiek jest. Na przykład - ile ma lat i czym się zajmuje.

Ksiądz profesor Józef KlochTVN24

- Co innego mamy pewnie na myśli, kiedy mówimy "przyzwoity mąż", a co innego, gdy używamy sformułowania "przyzwoity polityk" - wyjaśnia teolog i były rzecznik Konferencji Episkopatu Polski. - Przyzwoity jest dla mnie ktoś, kto czyni zadość wszelkim wymaganiom, przed którymi staje właśnie ze względu na wiek albo ze względu na swój stan. To jest ktoś, komu nie można niczego zarzucić w jego konkretnej sytuacji czy w położeniu, w jakim się znajduje - mówi profesor Kloch, dodając, że chodzi tu o rzetelne postępowanie, które może wiązać się na przykład z poczuciem obowiązku.

Profesor Paweł Łuków, etyk z Uniwersytetu Warszawskiego, w jednym z wykładów mówił:

Zwyczajnej ludzkiej przyzwoitości często nie doceniamy i po prostu nie zauważamy. Jest trochę jak powietrze - nic specjalnego, ale bez niej nie da się żyć.

Wyliczał, że ktoś, kto jest przyzwoity, nie kłamie, nie kradnie, nie oszukuje i zwraca długi, zarówno te materialne, jak i długi wdzięczności.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam