Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałabyś/chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc - zarówno dzieciom, jak i dorosłym.
"Przełożony mnie unika", "Szef na mnie krzywo patrzy", "Koleżanka się mnie czepia" - słyszymy od bliskich i przyjaciół, gdy mają gorszy okres w pracy. Ale bywa, że i my tak czujemy. Zwykle pokonujemy w pracy różne trudności i wszystko wraca do normy. A jeśli napięta atmosfera trwa i czujemy się coraz gorzej? Na myśl o wyjściu do pracy trzęsą nam się ręce? Znów słyszymy, że nic nie potrafimy? To, czego doświadczamy, może być mobbingiem.
Według raportu "Mobbing w polskich firmach. Druga edycja - 2023 vs. 2022" przygotowanego wspólnie przez UCE RESEARCH i platformę ePsycholodzy.pl - w 2023 roku aż 41,4 procent badanych Polaków deklarowało, że doświadczyło mobbingu. To wskaźnik nieco wyższy niż w 2022 roku, gdy 40 procent ankietowanych przyznało, że spotkało się z niszczycielskimi zachowaniami ze strony przełożonych lub innych pracowników (bo mobberem może być nie tylko szef). Najliczniejszą grupą, która doświadcza prześladowania w pracy, są osoby młode w wieku od 18 do 24 lat, a więc pracownicy z pokolenia zet.
CZYTAJ TAKŻE: JAK "LEŻEĆ NA PŁASKO" W PRACY I CZY TO SIĘ OPŁACA? >>>
W portalu tvn24.pl wielokrotnie publikowaliśmy teksty o mobbingu w miejscu pracy. Wszystkie były bulwersujące i zostawiły ogromny ślad w psychice osób poszkodowanych.
W ubiegłym roku wraz z Justyną Suchecką opisywałyśmy mobbing w kuratorium oświaty w Ciechanowie. Ówczesny dyrektor delegatury Jacek Zawiśliński wysyłał pracownikom zdjęcia o charakterze pornograficznym, jeden z nich dostał ich ponad sto. Nadawał prześmiewcze przezwiska, takie jak "Śmierdziel" czy "Czopek". Do sekretarki mówił: "Nalej mi czarnej cipuleńki".
Stracił stanowisko, ale osoby poszkodowane również odeszły z pracy lub zostały zwolnione. Prokuratura umorzyła sprawę, pracownicy szukają sprawiedliwości w Wydziale Pracy w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Do dziś odchorowują mobbing i molestowanie, których doświadczyli.
Ponad rok temu dziennikarz tvn24.pl Tomasz Słomczyński ujawnił praktyki, jakie miał stosować wobec uczniów i zawodników - nastoletnich piłkarzy - dyrektor Akademii Piłkarskiej, trener Michał C. Opisaliśmy je w reportażu "Akademia mistrzostwa gnojenia. "Normą było wyzywanie od debili, grubasów i ciot"". W ocenie chłopców, a także ich rodziców, jak i innych trenerów (którzy zostali zwolnieni z pracy lub odsunięci od pracy z młodymi piłkarzami) Michał C. stosował przemoc psychiczną, mobbing wobec swoich podopiecznych. Jak wynika z relacji świadków, trener miał wyzywać uczniów, stosując wulgaryzmy, a także nazywać ich "pedałami", "grubasami" i "ciotami". Jak twierdzą poszkodowani, nie były to sytuacje incydentalne, ale "norma" w kontaktach nastolatków z dyrektorem Akademii Piłkarskiej.
We wrześniu ubiegłego roku dziennikarka tvn24.pl Olga Mildyn opisała mobbing i molestowanie seksualne, którego ze strony dowódcy doświadczyła policjantka w legnickiej komendzie wojewódzkiej policji.
- Raz zwyzywał przy wszystkich od brudasek. "Masz wypier*** do szatni dyżurnych" - nakazał. Nie chciałam tam iść się przebierać, bo to sami mężczyźni. Swoje rzeczy trzymałam więc w składziku dla sprzątaczek. Albo łapał mnie i krzyczał za niewłaściwe umundurowanie, ciągnąc za pas i mówiąc, że jest za luźno założony. Raz zrobił to, kiedy był pijany i wściekły, kazał mi wpisać do księgi wydarzeń, że "dowódca jest pijany". Po czym wziął w złości długopis i przeciągnął po kartce przebiegu służby tak, że całą ją podarł - mówiła pani Karolina w rozmowie z tvn24.pl.
Poszkodowana pozwała Komendę Wojewódzką Policji we Wrocławiu za to, że była mobbingowana, molestowana, a na koniec próbowano ją - ofiarę przemocy - zwolnić ze służby.
CZYTAJ WIĘCEJ: "CO JA CI ZROBIŁEM? DUSIŁEM? MORDOWAŁEM? JA CIĘ TAM KLEPIĘ W FORMIE ŻARTU, A TY - ŻE MOBBING" >>>
Mobbing niszczy człowieka i rynek pracy
Dobra Fundacja to organizacja powołana do życia w ubiegłym roku. Jej cel jest jeden: przeciwdziałać mobbingowi i niewłaściwym zachowaniom w miejscu pracy.
Katarzyna Jarymek, prezeska fundacji: - Koszty zmagania się z mobbingiem w pracy są ogromne i powodują poważny uszczerbek na zdrowiu, prowadzą do obniżenia samooceny, stanów lękowych i depresji, a - jak wiadomo - jest to choroba, która może być śmiertelna. Powołaliśmy fundację, bo jesteśmy świadomi ogromnej skali zjawiska i jego wpływu na kondycję psychiczną polskich pracowników. Mobbing niszczy nie tylko osoby dotknięte takimi zachowaniami, ale i całe rodziny. Niszczy też rynek pracy, bo pracownik, który ma niskie poczucie wartości i stany depresyjne, nie jest ani kreatywny, ani wydajny. Ze skutkami przemocy w pracy mierzy się potem długie lata.
Fundacja przygotowała też pierwszą w historii ogólnopolską kampanię społeczną, która ma uświadomić, czym jest mobbing i wesprzeć osoby, które go doświadczają. Data rozpoczęcia kampanii jest nieprzypadkowa. Dziś, 29 stycznia, obchodzimy Międzynarodowy Dzień Walki z Mobbingiem. Akcja została objęta patronatem przez organizację Pracodawcy RP. Partnerem kampanii został również Związek Liderów Sektora Usług Biznesowych - ABSL.
W ramach kampanii organizowane będą szkolenia, webinary, na stronie internetowej dostępna będzie obszerna strefa wiedzy z artykułami ekspertów Dobrej Fundacji oraz podcastami.
- Będziemy rozmawiać o mobbingu, przeciwdziałaniu mu oraz budowaniu zespołów opartych na wartościach, szacunku, dobrej komunikacji i dbałości o dobrostan każdej osoby. W lutym wyemitowany zostanie pierwszy spot kampanii, pojawią się też nasze materiały na przystankach komunikacji miejskiej i w galeriach handlowych - opowiada prezeska fundacji.
Ważną częścią działań będzie uruchomienie telefonu zaufania dla osób z doświadczeniem mobbingu, pod którym dyżurować będą psycholodzy i prawnicy. - Takie wsparcie jest bardzo ważne, bo jedna osoba doświadczająca mobbingu to, mówiąc w przenośni, dziesięć kolejnych nim zarażonych - tłumaczy Jarymek.
I dodaje: - Chcemy dotrzeć do osób decyzyjnych w firmach i instytucjach, by uświadomić im skalę tego zjawiska i jego jednoznacznie negatywny wpływ na funkcjonowanie zespołów pracowniczych. A finalnie również na kondycję firm. Dziś rusza strona internetowa, można też znaleźć nas w mediach społecznościowych. Rozpoczynamy budowę Koalicji Firm - Razem przeciw Mobbingowi, dla jej członków zespół ekspertów Dobrej Fundacji opracował Kodeks Dobrych Praktyk, zachęcimy pracodawców do wdrożenia go w swoich strukturach.
Szefowa Dobrej Fundacji podkreśla, że mobbing, który dotyka jedną osobę, negatywnie wpływa na otoczenie.
- Jeśli świadkami mobbingu są inni pracownicy, to napięcie udziela się także im. Wyobraźmy sobie, że do pracy przychodzi radosna, ambitna osoba, która na naszych oczach gaśnie, zaczyna się wycofywać. Niektórzy zapytają, co się dzieje; inni od razu domyślą się, że powodem jest mobbing. To budzi w zespole pracowników niepokój, strach, że nas zaraz też to spotka. Jak można w takiej atmosferze efektywnie pracować? Nie da się - mówi Jarymek.
Mobbingiem może być m.in. stałe przerywanie wypowiedzi pracownika, ośmieszanie, polecanie wykonywania zadań poniżej jego możliwości, ale i ignorowanie. Wyróżnia się mobbing pionowy, gdy to szef nadużywa swojej władzy wobec pracownika, ale i poziomy, gdy pracownik doświadcza mobbingu ze strony innych pracowników. Także przełożony może doświadczać niewłaściwych zachowań ze strony zespołu. Takie zjawisko nosi nazwę staffingu.
Mobbing dzieli się też na bezpośredni i pośredni, który ma miejsce wówczas, gdy mobber obmawia pracownika i rozsiewa o nim plotki.
Prezeska fundacji przyznaje, że sama w przeszłości doświadczyła mobbingu, podobnie jak wiele osób z zespołu Dobrej Fundacji.
- Byłam młodą dziewczyną, ale zajmowałam stanowisko wicedyrektorki jednego z salonów w znanej sieci księgarń. Dyrektor tego salonu konsekwentnie mnie poniżał, na jego widok sztywniałam. Do dziś to wspomnienie wywołuje we mnie nieprzyjemne emocje. Jeszcze długo potem doświadczałam czegoś, co można nazwać stresem pourazowym - opowiada Jarymek.
Sprawy wygrywają pracodawcy
Badania pokazują jednak, że mobbing bardzo trudno udowodnić, a procesy sądowe zwykle wygrywają pracodawcy. Serwis prawo.pl przytacza dane Wydziału Statystycznej Informacji Zarządczej Ministerstwa Sprawiedliwości za rok 2021. Kobiety zgłosiły 292, a mężczyźni 156 spraw o mobbing. Do rozpatrzenia przyjęto odpowiednio 111 i 66 spraw. Tylko 17 skończyło się wyrokiem korzystnym dla pracownika.
Jak brzmi definicja mobbingu? Znajdziemy ją w Kodeksie pracy (art. 94 par. 2): "mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników".
Marta Kopeć to prawniczka, która zajmuje się prawem pracy.
- Problematyczna jest już sama definicja mobbingu w Kodeksie pracy, która zakłada, że działanie sprawcy jest działaniem długotrwałym. Sędziowie przyjmują, że musi to być przynajmniej pół roku. Ale przecież już po trzech miesiącach skutki mobbingu mogą być dla pracownika dewastujące. Według mnie nie ma tutaj takiej granicy i chodzi po prostu o zrozumienie, że to nie jest jednorazowe zachowanie, tylko cykl zachowań, który prowadzi do rozstroju zdrowia czy też do zaniżonej samooceny, poczucia nieprzydatności, upokorzenia - ocenia mecenas Kopeć.
Gdy szef nie krzyczy, a ignoruje
Prawniczka przyznaje: mobbing trudno udowodnić.
- Świadkowie zwykle nie chcą zeznawać na korzyść pracownika, wiele działań mobberów wydarza się bez świadków, nie ma nagrań. Bardzo często mobbing nie jest zachowaniem aktywnym, takim jak krzyk czy obrażanie słowne, a pasywnym. Pracownik jest ignorowany, nie są mu zlecane zadania, nie jest zapraszany na spotkanie, przełożony karze go milczeniem. Taki mobbing bardzo trudno udowodnić - mówi Kopeć.
Sprawy sądowe również traumatyzują pracowników, a jeśli zdarza im się wygrać odszkodowanie finansowe, to pracodawca nawet nie pojawia się na odczytaniu wyroku. Mecenas Kopeć swoją najdłuższą sprawę prowadzi od… 2015 roku.
- To już prawie dziewięć lat, a sprawa mojej klientki nawet nie wyszła z pierwszej instancji. Widzę niestety, ile wracanie do tych wspomnień ją kosztuje, musi wciąż odświeżać przeszłe wydarzenia, w których dotknęła ją silna przemoc psychiczna. Choć już dawno pracuje w innej firmie, wciąż odczuwa traumę związaną z doświadczeniem mobbingu - opowiada prawniczka.
Raz to nie mobbing, a molestowanie
A co, jeśli pracownik jednorazowo doświadczył poniżającego zachowania?
Marta Kopeć: - Istnieje też zjawisko molestowania, które należy odróżnić od molestowania seksualnego, jakie zwykle kojarzy się z tym słowem. Molestowaniem może być jednorazowe zachowanie, które dla pracownika było szczególnie uwłaczające.
A co, jeśli pracownik nie ma z pracodawcą stosunku pracy, nie pracuje na etacie, a na przykład na kontrakcie? Mecenas Kopeć poleca, by swoich praw w takiej sytuacji dochodzić na drodze cywilnej.
- To, że ktoś jest źle traktowany i nie jest w stosunku pracy, to nie znaczy, że nie ma praw roszczeń. Kodeks cywilny przewiduje roszczenia za naruszenia dóbr osobistych, naruszenia godności - tłumaczy prawniczka.
I przyznaje, że z uwagi na przewlekłość trwania postępowań zwykle zachęca strony do mediacji.
- Mediacja bardzo często odnosi dobry skutek. Skrzywdzony pracownik czasem potrzebuje usłyszeć słowo "przepraszam", potrzebuje, żeby mobber uznał swoją winę. To dla niego oczyszczające - podsumowuje mecenas Kopeć.