Premium

Kto się boi kaszubskiego diabła? Wójt, sołtys, proboszcz, a może parafianie?

Zdjęcie: Tomasz Słomczyński

Diabeł stanął w Lewinku w połowie maja. Nie byle jaki diabeł, bo kaszubski, imię: Smętek. Wedle podań ludowych, sprowadza on na ludzi smutek, którzy od tego smutku marnieją, pogrążają się w depresji. Stał ów Smętek na rozstaju dróg we wsi przez dni trzynaście... i na dzień przed Bożym Ciałem zniknął. W zasadzie - został wywieziony, kilkaset metrów dalej, na posesję pana Jurka. Bo to nie po katolicku stawiać diabły w środku wsi.

  • Awantura o kaszubskie bóstwa, diabły, demony czy duchy - różnie je tutaj nazywają - trwa w gminie Linia na Pomorzu już od kilku lat.
  • W Lewinku na dzień przed Bożym Ciałem usunięto drewnianą rzeźbę Smętka.
  • - Jak najbardziej jestem zwolenniczką usunięcia diabła ze wsi - mówi tvn24.pl Urszula Olszewska, była sołtyska Lewinka.
  • Diabeł? - nie może się nadziwić Witold Brodziński, główny oponent Olszewskiej. - To jakiś zabobon. Dziwię się, że w dwudziestym pierwszym wieku, kiedy sondy latają na Marsa... To jest historia Kaszub, mitologia Kaszub - mówi.
  • Kto i dlaczego zdecydował, by Smętka usunąć? Sprawdził w Lewinku reporter tvn24.pl

Cofnijmy się do roku 2010. Wówczas w trzynastu miejscach stanęło trzynaście rzeźb fantastycznych kaszubskich postaci, duchów będących obiektami dawnych wierzeń ludowych. Szlak promocyjny "Poczuj kaszubskiego ducha" jest popularną na Pomorzu atrakcją turystyczną. Pełni też funkcję edukacyjną, przybliżając mieszkańcom i przyjezdnym kaszubską kulturę - tę pradawną, sięgającą czasów zanim nastało chrześcijaństwo.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam