Brak pieniędzy w oświacie, nauczyciele odchodzący z pracy, przeładowane plany lekcji, dzieci i młodzież bez czasu na pasje i odpoczynek - ten kryzys w polskiej edukacji ma konkretne konsekwencje. Rodzice coraz częściej posyłają dzieci do szkół niepublicznych albo przenoszą do edukacji domowej. - To diagnoza ogromnej słabości szkoły, która nie jest miejscem przyjaznym dla uczniów - ocenia Tomasz Tokarz, nauczyciel, ekspert i praktyk w zakresie pozaszkolnych i alternatywnych form uczenia.Artykuł dostępny w subskrypcji
Poniedziałek, 4 września, początek roku szkolnego. W całej Polsce do szkoły idzie ok. 4,5 mln uczniów. Część z nich rozpoczyna naukę. Ich rodzice nieraz dzielą się tą chwilą w social mediach. Dzieli się także premier Mateusz Morawiecki. Publikuje w sieci zdjęcie swojej córki, rozpoczynającej rok szkolny w jednej ze szkół niepublicznych.