Urozmaicają grę, a czasami czynią ją łatwiejszą do przejścia. Na niektórych stronach w internecie można wymieniać je na prawdziwe pieniądze. Firmom związanym z grami wideo przynoszą miliardowe zyski, wpędzając graczy w uzależnienie od mechanizmów hazardowych. Najbardziej podatni są najmłodsi. Chodzi o loot boksy, zakazane w niektórych państwach wirtualne skrzynki z łupami.
- Loot boksy, choć wirtualne, są dla dzieci i nastolatków niczym prawdziwe skarby.
- Psycholodzy mówią, że realna walka o wirtualne skrzynki pokazuje, jak silna jest presja rówieśnicza i jak wiele potrafimy zrobić, by zdobyć lub utrzymać swój status w grupie rówieśników.
- Loot boksy mają też swoją mroczną stronę - mogą stać się przedsionkiem uzależnienia od hazardu, co jest szczególnie groźne w przypadku młodych osób. A rodziców może nieraz doprowadzić na skraj bankructwa.
- Niektóre kraje w Europie próbowały zakazać loot boksów, ale te próby nie wytrzymały zderzenia z rzeczywistością. Wirtualnymi skrzyneczkami zajmuje się już Komisja Europejska; swoją rekomendację może wydać jeszcze w czerwcu.
Robbie z Australii miał 16 lat, gdy stracił około 8 tysięcy dolarów na grach hazardowych związanych z loot boksami. Był wówczas jak w transie, nie miał nad tym zupełnie kontroli. Loot boksy, czyli skrzynki z wirtualnymi łupami, wprowadziły go też w świat prawdziwego hazardu. Ledwie skończył 18 lat, od razu poszedł do kasyna. 17-letni Jonathan z okolic Londynu wydał na loot boksy wszystkie oszczędności, które dostał od rodziny na poczet przyszłych studiów. Było to prawie 3 tysiące funtów. Mogło być dużo gorzej - w Wielkiej Brytanii są rodziny, które musiały brać kredyty hipoteczne, żeby spłacić długi zaciągnięte przez dzieci na wirtualne skrzynki z łupami.
Pewien młody gracz z Singapuru wyznał dziennikarzom Channel News Asia, że na loot boksy wydał około 20 tysięcy dolarów. Były to pieniądze jego rodziców.
Podobna historia wydarzyła się także w Polsce. Reporter Marek Szymaniak dwa lata temu opisał na portalu SpidersWeb przypadek 15-letniego Kuby. Chłopak, żeby mieć na wirtualne skrzynki, okradał rodzinę i znajomych. Wpadł, gdy wyszło na jaw, że aby pokryć kolejne transakcje, sprzedał konsolę kolegi.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam