Zamiast objechać rondo, kierujący skręcił w nie pod prąd, po czym na pierwszym zjeździe je opuścił. Niebezpieczną sytuację na zielonogórskich drogach nagrała kamera monitoringu. - Na szczęście ruch pojazdów w tym czasie nie był duży i nikomu nic się nie stało - informuje podinspektor Małgorzata Barska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Niebezpieczną sytuację zarejestrowały kamery miejskiego monitoringu oraz kamera samochodowa jednego z kierujących na rondzie imienia Andrzeja Huszczy w Zielonej Górze-Raculi.
- Kierujący samochodem marki Hyundai zamiast objechać wyspę ronda z prawej strony, skręcił w lewo i pojechał pod prąd. Na szczęście ruch pojazdów w tym czasie nie był duży i nikomu nic się nie stało - informuje podinspektor Małgorzata Barska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Drogówka bada sprawę
"'Na rondzie w lewo' potraktował dosłownie" - tak opisują policjanci całą sytuację na swoich stronach internetowych. Czy faktycznie kierowcę wprowadziła w błąd nawigacja? Tego na razie nie wiadomo. - Zielonogórscy policjanci ruchu drogowego wyjaśniają tę sprawę - przekazuje Barska.
I zwraca uwagę, by kierowcy nie jeździli "na pamięć", nie zwracając uwagi na oznakowanie. - Może to powodować zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego i tym samym wiąże się z popełnianiem wykroczenia. Jeszcze groźniejsze jest natomiast niezwracanie uwagi na znaki w miejscach, których nie znamy. Nasz brak ostrożności może skończyć się spowodowaniem niebezpieczeństwa, a nawet tragedii na drodze - podkreśla.
Przypomina też, że w wakacje na wielu skrzyżowaniach w Zielonej Górze odbywają się prace remontowe w związku z przystosowywaniem sygnalizacji świetlnych do uruchomienia Inteligentnego Systemu Transportowego. - Po zakończeniu prac oznakowanie skrzyżowań i organizacja ruchu na nich mogą być zmienione - uczula Barska.
Źródło: TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja